ekumenicznie
dodane 2015-05-16 21:03
Jeszcze z mojego miasta..
poza normalnymi autobusami, jest jedna linia obsługiwana przez busy, takie, ja wiem.. 15 osobowe.. może 20.. Nocują one u mnie pod domem.. (te busy znaczy) i z niektórymi kierowcami pozawieraliśmy znajomości.. Przy jakiejś okazji okazało się, że jeden z nich jest luteraninem, inny zielonoświątkowcem i ogólnie linia jest więcej ekumeniczna..
Ostatnio z umiłowanym bratem odłączonym luterańsko wywiązał się nam taki dialog:
ja: a spóźnić się tak z 5 minut to nie można czasem? zaś musiałam na piechotę za panem lecieć!
on: a bo znowu za pokutę na kolanach wokół kościoła chodziła?
ja: u nas takich nie dają.. na wykładzie pastora byłam..
on: a ja był w niedziele u katolików na komunii wnuczki.. i nawet mnie farorz nie wyciep za próg, ani na stosie nie spolił!
ja: bo my was kochamy.. i chcemy żebyście u nas byli :D
on: taa.. ale jednego żech nie zrozumioł.. czemu ten farorz sie na te dzieci takom miotełką zamachnął.. i jeszcze je przy tym ochlopoł.. nawet sie żech zastanawioł, czy to na mnie czy na nie.. ale chyba nie na mnie, bo tyłem stał..
ja: bo w tył ma większy zasięg.. chciał tak niepostrzeżenie poświęcić, co by się nawrócił..
on: aaa.. to żech się nie zorientował.. ale nie, komunia to jeszcze była w porządku.. ale potem żech z wnuczką poszedł na takie.. nie wiem co to było.. ale coś tam do tych iluś matek boskich i jeszcze do jakiejś wieży z kości słoniowej.. nie wiem, nic żech nie zrozumioł.. ale dłuższe to było nawet niż Psalm 119 co żech go musiał ostatnio za pokute...
ja: nie było.. dłuższy jest.. [po czym w ciepłych słowach opowiedziałam czym są nabożeństwa majowe i o co chodzi w litanii loretańskiej :)]
Nie wiem, czy gdyby mój czcigodny prof. od ekumenizmu usłyszał nasze rozmowy, czy by nie zwątpił w wystawioną mi piątkę.. ale cóż.. czego oczy nie widzą.. ;)
Ludzie Boży są tacy fajni.. :)))
prawie tacy jak ON sam :)