pod wpływem
dodane 2014-11-10 14:58
Czytam "Dzienik Galfryda" o. Zioło - przypomina mi paxblog qbusia i "Pornografię" Gombrowicza.. właściwie blog qbusia też przypominał.. - takie bezpieczne zaekranowo-zaksiążkowe podglądactwo..
Czytam "Dziennik Galfryda" w przerwie między dogmatyką, a wciąż odkładanym Pismem Świętym.. taki okołoobiadowy przerywnik..
czym jest męczeństwo?
to pełnienie woli Bożej, nie swojej, do końca..
czym jest piekło?
odwrotnie.. i też do końca..
uczę moich bierzmowańców, że Duch Święty jest odpowiedzią na te sytuacje, gdzie "nic się już nie da zrobić, tak być musi".
że z Nim nie musi.
i czytam "Dziennik Galfryda", myślę o znajomych mnichach i nie-mnichach choć w kieckach i też znajomych..
i myślę o mojej parafii..
i mimo wszystko wierzę..
Kyrie eleison