Ku pamięci

dodane 17:14

Notka o tym, dlaczego należy informować swojego kierownika duchowego o podejmowanych dziełach zanim się je podejmie.

Wszystko zaczęło się od tego, że pojechałyśmy z koleżanką na Jasną Górę. Ot tak, do Matki. Po powrocie usłyszałam "gdzie tam na Jasną Górę jeździcie, do Turzy Śląskiej pojedźcie!" (niech żyje patriotyzm lokalny!)
No cóż.. posłuszeństwo to posłuszeństwo.. pojęcie obce i abstrakcyjne, podejmowane (jeśli już) to w ciężkich bólach i nie bez dyskusji.. kilka razy się upewniałam, czy "ksiądz to tak sobie walnął, czy rzeczywiście mamy jechać?" - i jak to z moim umiłowanym KD bywa.. tak sobie walnął i rzeczywiście miałyśmy pojechać :|
Skutek dopytywania się był jedynie taki, że powiedział, że nie chodzi o miejsce jako miejsce (Sanktuarium MB Fatimskiej, zwane Śląską Fatimą), a odbywające się co miesiąc czuwanie, pod hasłem "Noc pokuty i wynagrodzenia".
Ponieważ spowiednik nielitościwie ów zamiar potwierdził, cóż było robić..? Już kilka miesięcy później z absolutnym zapałem (potocznie określanym jako "wsteczny") zdecydowałyśmy się jechać.

Pomijając już wszystkie inne kwestie, przeboje z tym związane, okazało się, że do stacji najbliższej miejscu docelowemu dojeżdżają 4 pociągi w ciągu doby, z czego skomunikowanie ze stacjami przesiadkowymi i odrobiną rozsądku (by nie spędzać tam dnia całego od 8 rano) ogranicza nasz wybór do jednego połączenia, na szczęście o dość sensownej porze.
Na miejscu (tzn. w Wodzisławiu Śląskim) okazało się, że o wszelkich busach możemy sobie pomarzyć i czeka nas spacerek (ok 6km) w kierunku bliżej nieokreślonym, choć celowo pewnym. Dzięki życzliwości przypadkowych ludzi (większość spotykanych "nie była stąd i nie umiała pomóc"), kierowcy autobusu i portalu rowerowego po niecałej półtoragodzinie dotarłyśmy do Sanktuarium wielbiąc i błogosławiąc Boga (za pomysły KD także).
Do rozpoczęcia Nabożeństwa pozostawało niecałe pół godziny, postanowiłyśmy więc odrobinkę pozwiedzać i znaleźć sobie jakiś kawałek przestrzeni na którym będzie można wesprzeć swe szanowne.. (miałyśmy śpiwory, więc z góry postanowiłyśmy oddać miejsca ławkowo-siedzące pątnikom z przerastającej nas kilkakrotnie grupy wiekowej).
I tak trafiłyśmy w przestrzeń Miłosierdzia.. gdzie pod czujnym okiem św.o.Pio i wylewającego swe łaski litrami wody źródełka Matki Bożej wielu kapłanów jednało ludzi z Bogiem i sobą samym.
Dla samego tego stanięcia tam w tej Przestrzeni - było warto!
Z pewnym żalem porzuciłyśmy jednak ten przedsionek raju, by zaspokoić naglącą potrzebę ukorzenia swych wysokości do niosącej otuchę turskiej ziemi (rwa kulszowa i kontuzja kolana mające w nas swój udział niepokornie domagały się uznania swoich praw). I tu, druga najcudowniejsza chwila tego wieczoru - tuż obok miejsca, które sobie obrałyśmy (jak na niegodnych przystało tuż pod płotem) przechodził umiłowany nasz pasterz, arcybiskup senior Damian Zimoń, serdecznie nas w tym momencie pozdrawiający (radosny bejotkowy okrzyk "ooo mój arcybiskup, jejku, szczęść Boże!" chyba nie miał na ten fakt większego wpływu). Okazało się, że czcigodny Pasterz wygłosił na dwóch przewidzianych Mszach Słowo Boże :) (jeśli kogoś to interesuje, nagrywałam, jeśli starczy mi zapału może dorzucę tu pewne ich streszczenie).

No i się zaczęło.
Plan był dość prosty:
Msza, Adoracja, Różaniec, Msza, Nabożeństwo do MB, Droga Krzyżowa, Koronka i inne do Miłosierdzia, Msza.
Trochę intrygujące dla mnie były te trzy Msze.. ale w sumie, źródło i szczyt..najpiękniejsza modlitwa świata.. czemu nie?
Właściwie trudno jakoś coś więcej o tych punktach programu.. były fajne, piękne takie i.. bardzo zwyczajne. Bardzo dużo śpiewu (żebym nie zapomniała, że jesteśmy na Śląsku - to jak już mi się wydawało, że coś znam, okazywało się, że akurat ta pieśń ma pozmieniane słowa..) dużo modlitwy, takiej zwyczajnej, parafialnej, ludowej(?), zero odlotów - takie zwyczajne piękno :)
nie obyło się oczywiście, bez wielkiej łaski Pana Boga.. że np usiadłyśmy (dość przypadkiem) w jednym z baaardzo nielicznych miejsc na placu, skąd było widać Najświętszy Sakrament wystawiony w kościele - bo akurat były otwarte drzwi pod właściwym kątem; czy że gdy już przemarznięte zdecydowałyśmy się schować w kościele, to mimo tłumu znalazł dla nas miłosierne miejsce.. (miłosierne tym bardziej, że na schodku konfesjonału dostatecznie szerokim na nas dwie)
Jedno tylko nas zaskoczyło.. po Nabożeństwie do MB, ok 2 w nocy, ksiądz nagle pożegnał pielgrzymów udających się do domów.. i w kościele pozostało mniej niż 30 osób.. z których do ostatniej Mszy ubyła jeszcze połowa.. - myślałam, że cały program przewidziany jest dla wszystkich..
To był taki trudny moment, bo nie byłyśmy pewne, czy nagle coś nie uległo zmianie i czy nie okaże się nagle, że o tej 2 w nocy mamy sobie teraz znaleźć jakieś miejsce.. na szczęście "przedstawienie trwało dalej".

Ale o 4, choć to wtedy miała się rozpoczynać, zakończyła się ostatnia Msza św. i parafianie rozeszli się do domów.. Zagadnęłyśmy księdza, czy gdzieś tu jest możliwość schowania się w cieple.. usłyszałyśmy, że już wszyscy śpią i nie. No to ruszyłyśmy w drogę powrotną.
Właściwie usiłowałyśmy ruszyć.. ale Turza przyciągała nas tak bardzo.. że dwa razy ruszyłyśmy nie w tym kierunku zanim zorientowałyśmy się, że "tu nie byłyśmy, chyba idziemy źle" - cóż.. świat w promieniach cudownie i malowniczo zachodzącego słońca (Panie Boże..!) i świat pod obłędnie rozgwieżdżonym niebem (Ty wiesz..) wyglądają nieco inaczej. Dobry Bóg jednak nie zostawił nas na pastwę zwodniczych zmysłów, ale podesłał Swojego człowieka w Tirze, który akurat zatrzymał się na poboczu, który utwierdził nas w doborze decydującego kierunku.
Tu też przydała się lekcja, udzielona nam w pierwszą stronę marszu (dzięki Ci Boże, że nie było żadnego busa!), że kiedy widzisz przejście dla pieszych, to znak, że trzeba na nim przejść! Przez prawie całą długość trasy chodnik biegł raz po jednej, raz po drugiej stronie ulicy.. i przejścia dla pieszych informowały o tym, kiedy ta zmiana następuje.
Swoją drogą doświadczyłyśmy też kultury kierowców TIR'ów, którzy widząc nas zmieniali światła z długich na drogowe i zwalniali (pod tym jednym względem trasa Wodzisław - Turza jest okropna, TIRów tam więcej niż samochodów osobowych). Ogólnie sama droga nie była już taka zła, szczególnie gdy zaczęło się rozwidniać (jak fajnie odmawia się w takich chwilach słowa Psalmu "chcę obudzić jutrzenkę"). Jedynie z wrodzoną zdolnością, jako, że droga z Turzy do dworca w Wodzisławiu idzie "prosto.. jak w mordę strzelił" - udało nam się skręcić tak, by jeszcze w samym mieście docelowym się zgubić. Ale tu Pan Bóg dał nam dobrych panów policjantów, którzy wskazali nam drogę. Więc posłuchawszy ich mniej więcej, odnalazłyśmy.. upragnionego Statoila.  Ku pokrzepieniu, poza gorącą herbatą i dobrze wyposażoną toaletą, Pan Bóg po wyjściu obdarował nas jeszcze pięknym wschodem słońca.
Dalej już było spokojnie.. pociąg przyjechał sporo wcześniej, ruszył trochę później (bo się maszynista z konduktorami zagadali i zagapili, że to już) więc choć planowo miałyśmy 10min przesiadkę w Rybniku, w sumie tego czekania wyszło nam mniej.. i nawet, wbrew tendencji jazdy w pierwsza stronę, udało nam się nie przespać ani nie przegapić stacji wysiadkowej (w pierwsza stronę Rybnik zauważyłyśmy już stojąc na stacji.. a Wodzisław po tym jak służby odpowiednie odczepiły już lokomotywę).

Ogólnie zgodziłyśmy się, że podobało nam się bardzo.. i że nigdy więcej!

W każdym razie to co mi na pewno zostanie przynajmniej na pewien czas (pomijając zakwasy), a daj Boże na zawsze, to że kierownik duchowy to wielki dar Pana Boga dla duszy.. że warto dzielić się z nim wszystkimi zamierzeniami i doświadczeniami duchowymi.. (i to możliwie pilnie!), że wszystko co poleca KD jest dla duszy dobre.. nawet jeśli ciało, umysł, zdrowy rozsądek i kobieca emocjonalność mówią coś innego.. i że Pan Bog jest najcudowniejszym, najmądrzejszym, najtroskliwszym i w ogóle.. Ojcem i Opiekunem. Bo w tym wszystkim dawno nie czułam się tak mega dobrze i bezpiecznie.
Jemu chwała!

PS. Ojcze - a Tobie niech Dobry Bóg błogosławi i mocno z Tobą trzyma.. bo, normalnie.. jesteście Siebie warci!

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 02.05.2024

Ostatnio dodane