to był maj, pachniała Saska Kępa..
dodane 2013-05-30 18:30
właściwie to był czerwiec.. i chyba Mokotów..
Boże Ciało anno Domini 1982..
najpiękniejszy i najtrudniejszy dzień mojego życia..
potem było jak u Hitchcocka.. ;)
podobno było niesamowicie pięknie.. słońce jasno świeciło niosąc radość rodzącej Kobiecie..
Boże słowo stało się ciałem.. i tego dnia zamieszkało na tym świecie.. już nie tylko w brzusiu Mamy..
Pan Bóg w Swojej niesamowitej dobroci chciał, żebym już od urodzenia ukochała Go Eucharystycznego.. dopiero niedawno dzięki Jego niezwykłej cierpliwości i leczącej miłości zaczęłam na Jego pragnienie odpowiadać.. On jest tak Dobry...
a Tam.. ukryty w maleńkiej, kruchej Postaci.. jest tak Piękny.. tak Czysty.. tak Łagodny w Cichości i Cierpliwości.. cały Cudowny, Nieogarniony ON...
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
Ps 139,14