ewangelizacja pod SCC
dodane 2013-04-14 21:47
Bardzo bardzo bardzo nie lubię wielkich szołowatych akcji ewangelizacyjnych..
bejot mówi NIE. bejot nie lubi. bejot uważa za zbędne i bez sensu.
Pojechałam tam dzisiaj.. bardziej, żeby stestować, czy dojadę rowerkiem, czy padnę po drodze.
I poza tym, że kilka razy zabłądziłam (kto projektował to Tysiąclecie???) to ogólnie ziemia to mała kuleczka, a z Chorzowa do Katowic blisko.
Kilka wrażeń: (lojalnie uprzedzam - subiektywnych, stronniczych i ogólnie moich - chronologicznie)
1. o mamo co za masakra..
2. banda smutnych kręci się w kółko i śpiewa
3. ooo prooboszcz!
4. banda smutnych kręci się w kółko i śpiewa
5. neoni ewangelizują neonów
6. jakiś pan, bezdomny chciał porozmawiać.. został spławiony..
7. banda smutnych stoi i śpiewa, bo kawałek do tańczenia się nie nadaje
8. z panem bezdomnym rozmawia proboszcz.. - noo proboszcz jest niezawodny!
9. jedna zakonnica mówi świadectwo.. kończy "chwała Panu" - pierwsza radość na tym placu (ale tylko w jej ustach)
10. banda smutnych znów się kręci w kółko
11. ochrona SCC wyprowadza pana bezdomnego za plac.. przeszkadzał..
12. banda smutnych.. noo jak wyżej..
13. zakończenie modlitwą Ojcze nasz i błogosławieństwem - akcent pozytywny.
Ogólnie pewnie nie było tak źle.. to co niewątpliwie pozytywne, to autoewangelizacja neonów.. każdy w życiu musi poczuć, że robi coś dobrego, ważnego.. poczuć się potrzebny.. i dostać wsparcie.. - to terapeutyczne, budujące..
i jak ludzie czasem muszą się zamknąć na terapii grupowej w małej salce.. tak neonki z małej salki wyszły sobie ewangelizację zrobić na placu.. - każdy robi gdzie lubi..
ale co rzeczywiście fajne, to że księża byli w sutannach, siostrzyczki, kapucyni też widoczni.. - kilka osób podeszło spytać kto to robi.. "z jakiego kościoła jesteście?" - z katolickiego :) - "z rzymsko-katolickiego???" - jak najbardziej.. :)
to taki naprawdę pozytywny akcent..
jeszcze jeden ładny tekst - "chcę wam powiedzieć coś bardzo ważnego.. ja jestem policjantem i mam dla was Dobrą Nowinę.. słuchajcie, to wyjątkowa okazja, żeby policjant chciał ci przekazać jakąś dobrą nowinę" ;)
a reszta w mocy Ducha Świętego. Jak ktoś mądry powiedział, "jeśli jedna osoba się nawróci przez tę naszą szopkę, to warto"
wszak Pan Bóg nawet przez neonów może działać cuda
---
taka myśl jeszcze.. - kiedy byłam na koncercie No longer music - ludzie chodzili wokół, wrzeszczeli "szataan", robili charakterystyczne gesty..
kiedy byłam na innych ewangelizacjach, drogach krzyżowych ulicami miast, procesjach.. zawsze wokół pojawiali się ludzie, którzy w niewyszukany sposób usiłowali spławić to towarzystwo..
a tu.. cisza, spokój i obojętność z lekką nutką znudzonego zainteresowania..
<bejot sceptyk>