Najważniejsze słowo..
dodane 2012-08-26 21:19
zmienia parafię..
pomyślałam, że gdyby miał dzisiaj kazania, to może w nich zawrzeć coś szczególnego.. jak ktoś kto odchodzi, umiera.. chce w tych ostatnich chwilach przekazać coś z głębi serca.. coś co chce, żeby zostało..
wskazał na Maryję..
Maryję, która nie zasłania sobą Syna..
Maryję, która stoi obok..
która uwagę z siebie przesuwa na Jezusa - zróbcie co On wam powie..
zróbcie wszystko cokolwiek On wam powie..
to Jej jedyna rada..
Ona taka była od początku..
"Fiat" Boże.. "niech mi się stanie według słowa Twego.."
"zróbcie wszystko co On wam powie.."
Co mnie uderza w tej Ewangelii? Jan stwierdza:
"była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów" - to nie Jezus był gościem numer jeden.. to była impreza, z którą On w zasadzie w żaden sposób nie był powiązany.. nie wiemy nic o młodej parze.. wiemy, że była tam Maryja.. - może jako osoba tak łagodna, cicha, radosna była pożądaną towarzyszką teściowej, libo świekry? może były tam wszystkie "baby ze wsi"? nie wiemy..
ale Jezusa zaproszono wtórnie.. zaproszono "także"..
może ktoś słyszał jak Jan mówił o Nim "oto Baranek Boży", może towarzystwo proroka ze szkółką uczniów zapewniało ciekawe tematy, gdyby towarzystwo się nie mogło rozkręcić.. może Jezus był znany ze Swojej radości, otwartości, poczucia humoru.. a skoro była tam Jego Matka, był pretekst by i Jego zaprosić..? może..
fakt, że słudzy tak po prostu w tej sytuacji słuchają Maryi też coś mówi o Jej pozycji w tamtym domu.. czemu w tak trudnej sprawie mieli by słuchać dyrektyw jakiejś kobiety..?
a Ona..
zróbcie wszystko cokolwiek wam powie.. - nie co ja.. ale On...
zmienia parafię.. i słowem o tym nie napomknął.. po prostu był.. jego słowa, jak i Jej, były najlepszą wskazówką co dalej..:
uczyńcie wszystko cokolwiek wam powie Jezus..