w gąszczu codzienności
obiadową porą
dodane 2008-09-12 23:44
Umówiliśmy się na jutro na obiad rodzinny. Ponieważ nie mogliśmy się zdecydować, czy Diana ma zrobić rurki ze szpinakiem czy kurczaka w miodzie, zażyczyłam sobie... karpia! :D W końcu wyjeżdżam i mam prawo mieć smaka na karpia! Tylko teraz trzecią godzinę gotuję kapustę do karpia tegoż i czuję, że jutro jeszcze ze cztery. Co więcej, kapusta jest z kminkiem, bo innej się nie da kupić o tej porze roku ;)
A żeby tego było mało, mój braciszek zażyczył sobie jajek na twardo na przystawkę/przekąskę czy co tam. On jest fanem jajek na twardo i mając lat trzy wkładał je sobie w całości do buzi. To by było jeszcze nic, gdyby nie to, że jakoś udawało mu się je tak pogryźć :D
Uważam, swoją drogą, że więcej osób mogłoby wydawać obiady pożegnalne na moją cześć ;) No i żeby jeszcze w Krakowie...
A my chyba skombinujemy sobie jeszcze choinkę, powiesimy na niej pisanki i świętowanie pierwsza klasa :D