w gąszczu codzienności

Slalom urzędowy

dodane 15:11

Chcemy z bratem wynajmować mieszkanie dziadka. Co więcej, chcemy to robić legalnie i normalnie płacić podatek. Mój brat poszedł więc do Urzędu Skarbowego [on tam chadza prawie dzień w dzień tylko do różnych pokoi - a to do spadków, a to do darowizn, a to do mieszkań, a to do Vatów], coby dowiedzieć się dokładnie co i jak.

Pierwsza połowa była prostsza:

- Da się zrobić tak, żeby mieszkanie było mojej siostry, a podatek żebym płacił ja? No wie pani, ona wyjeżdża i w ogóle...

- Nie no, nie da się.

- A jakby mieszkanie było nasze wspólne?

- To po połowie.

[Już to widzę, jak na przykład jestem zatrudniona we Francji, a dochody mam jeszcze tutaj :D]

- A jak się taki podatek płaci?

No i tu się okazało, że jest wyjście, bo oprócz sposobu "normalnego" można jeszcze ryczałtem. Niezależnie od innych dochodów. Jupi! To, co nas zastanawia, to to, że przy ryczałcie podatek jest o wiele niższy. Czyli gdzieś musi być haczyk. Do tej pory nie wiemy jednak, gdzie.

Pod górkę było potem. Bo dobrze poinformowane źródła [pozdrawiam źródła :D] doniosły, że wchodzą jakieś nowe przepisy, że albo trzeba mieć kasę fiskalną [tak tak!!!], albo złożyć jakiś papierek o Vacie - tyle że bez zakładania działalności gospodarczej. I że tego Vatu się tak naprawdę nie płaci, ale papierek trzeba złożyć. No to mój brat poszedł do Pani Pierwszej.

Brat: Czy to prawda z tymi nowymi przepisami?

Pani Pierwsza: A skąd, niech się pan nic nie przejmuje, to w ogóle nie wejdzie, co za absurd w ogóle.

Brat: Ale jest pani pewna?

Pani Pierwsza: No oczywiście, niech sobie pan tym głowy w ogóle nie zawraca...

Brat - sprytny człowiek - nie uwierzył [chociaż pani wyglądała na całkiem pewną swego] i poszedł do Pani Drugiej - specjalistki od vatów i kas fiskalnych.

Brat: To jak to jest z tymi nowymi przepisami?

Pani Druga: No, weszły pod koniec czerwca. Musi pan albo kupić kasę fiskalną, albo założyć działalność gospodarczą.

Brat: A tak bez działalności to się nie da? Boja słyszałem, że się da.

Pani Druga: Jak chce pan płacić Vat bez działalności? To nic, że pan nie będzie płacił, ale działalność i tak pan musi mieć. Albo kasa, albo działalność, inaczej to nie ma!

Brat: No ale jak to tak? Przecież to absurd i paranoja! Ja chcę tylko mieszkanie wynająć!

Pani Druga: Przepisy są przepisy, co ja panu poradzę?

[przy czym przez całą rozmowę pani przeróżnymi minami dawała znać, co ona sądzi o takich przepisach]

Braciszek się już prawie załamał, ale spiął się w sobie i poszedł do kierowniczki.

Brat: No to jak to w końcu jest?

Kierowniczka: A ile pan będzie miał tego dochodu? Do 20 tysięcy rocznie nic pan nie musi, potem albo kasa, albo działalność.

Brat: Ale jest pani pewna, że do 20 nie muszę?

Kierowniczka: Jestem.

Braciszek wrócił więc w podskokach do Pani Drugiej, która nie mogła uwierzyć. Poszła w końcu do kierowniczki sama i po burzliwych dyskusjach i latających papierach, ustawach i paragrafach doszły do wniosku, że do 20 000 rzeczywiście nie trzeba.

Ufff!

Swoją drogą ciekawe, co robią ci, którzy mają ciut większe mieszkanie. Albo w ciut lepszym stanie...

A jutro mój brat idzie do innego urzędu dowiadywać się o to samo. Ja się mu nie dziwię, że potrzebuje potwierdzenia. I bądź tu człowieku uczciwym podatnikiem. Przecież to osiwieć można :D A najweselej będzie, jak za jakiś czas trafimy na panią, która ma własną wersję tychże przepisów.

Paranoja.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane