w gąszczu codzienności

Raport z placu boju

dodane 20:43

Dziadka na Święta jednak wypisali. Co prawda trudno było mi uwierzyć, że w tydzień wyleczyli zapalenie płuc, ale doszłam do wniosku, że najwyżej reszty dokona dom. Wypisywali go w średnim stanie - we środę w czasie naszej imieninowej wizyty nawet oczu nie otworzył. Coś tam mówił, coś tam zjadł, ale wszystko z zamkniętymi oczami. Brrr.

W związku z tym bałam się tych Świąt. Siedzenie przy łóżku człowieka, który jest w swoim świecie i nie ma z nim żadnego kontaktu, jakoś nie było moim marzeniem. Do tego stopnia, że aż dorwałam po Wigilii Paschalnej mojego własnego prywatnego księdza [ ;) ] i zapędziłam go na kolana. Wielkie są jego chody w niebie!

W niedzielę dało się porozmawiać [choć głównie na zasadzie domysłów], więc na wstępie przeprowadziliśmy następującą rozmowę:

- Jesteś głodny?

- Nie.

- Na pewno? Nieważne, i tak zmienisz zdanie, jak zobaczysz, jakie tu pyszności mamy.

- [tu nastąpił wywód niezrozumiały]

- A wiesz w ogóle jaki dziś jest dzień?

- ... środa.

- Nie, nie środa :) Niedziela. A jaka niedziela? Przed chwilą w radiu mówili.

- .................................. Palmowa.

- Nie, Palmowa była tydzień temu. Co jest tydzień po Niedzieli Palmowej?

- ................. Wielkanoc!

- No bingo! To jesteś głodny?

- Tak :D

A potem było tylko lepiej. Dziadek był rozmowny, najwyraźniejsze zdanie, jakie wypowiedział było pochwałą mojego chrzanu :D, a przez rurkę ciągnął dzielnie na zmianę koniak i winko :D Przedni widok!

No i to by było na tyle. Od tego czasu nie je prawie nic, a tego, co uda mu się wsadzić do ust, nie gryzie. Prawie się nie budzi, a spuchnięta ręka przeszła w spuchnięcie całej prawej połowy ciała. Nawet już nie próbuje wyjść z łóżka... Zawezwany lekarz powiedział, że nie wie, co to, że ze szpitalem jeszcze poczekamy, ale on to marnie widzi. W czasie całego badania [obracania, rozbierania, oglądania] dziadek się nawet nie obudził.

Dziwnie mi. Ja też to marnie widzę. Pierwszy raz, bo do tej pory jego organizm był niezniszczalny. Ale teraz to chyba nie jest żadna choroba... Aż nie przypuszczałam, że tak mnie to ruszy. Chyba mimo wszystko solidnie przywiązałam się do niego przez te półtora roku. Ech...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane