na głębinach Słowa, przez piaski pustyni
Jestem nim Ja...
dodane 2008-02-24 11:31
Kilka lat temu siedziałam w kaplicy przed wystawionym Najświętszym Sakramentem i zupełnie nie wiedziałam, co ja tam robię. I co On tam robi. Czy On to On. Jeśli On to On, to czemu nie zapełni mojej pustki. Czemu, mając Go na wyciągnięcie ręki, napotykam na ścianę milczenia.
Chciałam uciec. A jednocześnie wiedziałam, że jak ucieknę, to przegram. Dosłownie wbijałam paznokcie w ławkę przede mną, ale było tylko gorzej. Walczyłam z własnym zwątpieniem, chęcią ucieczki, sennością, rozczarowaniem - przecież nie tak miało być!
Otwarłam Pismo Święte na Ewangelii świętego Jana. Musiał być Jan, musiało być coś bliskiego i znanego. Skoro On okazał się całkowicie nieznany... Skoro nie do pojęcia było, że On to On... Ale również było obce. Prześlizgiwałam się po kolejnych perykopach, kolejnych rozdziałach bez żadnego celu - byle czytać. Aż...
Jestem nim Ja, który z tobą mówię.
Jestem nim Ja, który z Tobą mówię...
Jestem nim Ja, który z Tobą mówię!