w gąszczu codzienności
Kobiece sztuczki
dodane 2007-12-20 15:50
Dziadek ma się lepiej, może już siedzieć i wrócił z wojny. To znaczy przestało mu się wydawać, że strzelają i wie, że jest w szpitalu. Hurra!
Na lekarza się nie wydarłam, za to on wydarł się na mnie :D I zarzucił mi, że kłamię mu w żywe oczy. Podobno nie jest możliwe, żeby jeszcze kilka dni temu dziadek sam chodził po mieszkaniu - czego dowodem mają być jakieś przykurcze, które nie robią się z dnia na dzień. Więc mu wyjaśniłam, że chodził i że naprawdę przestał z dnia na dzień, ale nie ze względu na żadne przykurcze, a plecy. I żeby się nimi wreszcie zainteresowali. Po czym spokojnie zaproponowałam, żeby zadzwonił do lekarki dziadka i się zapytał, skoro mnie i bratu nie wierzy. Nie zainteresowała go ta propozycja.
No ale niech sobie uważa, co chce, grunt, że z dziadkiem lepiej :)
A w drodze ze szpitala zaglądnęłam do miłych panów, od których rok temu kupowałam choinkę [też w drodze od dziadka ze szpitala...]. Choinki mają śliczne, więc i teraz sobie taką sprawiłam. Co więcej, okazało się, że na zestaw "blond grzywka + niebieskie oczy" panowie moją jodełkę przywiozą mi do domu i wytaszczą na czwarte piętro! :D
To rozumiem.