przez piaski pustyni, w gąszczu codzienności
Rekolekcje, rekolekcje... i po rekolekcjach
dodane 2007-12-13 22:36
Wczoraj skończyły się u mnie w parafii rekolekcje. To znaczy jednocześnie i w parafii, i w duszpasterstwie akademickim. Kończyliśmy codziennie między 23 a północą, bo po mszy i konferencji właściwej była jeszcze adoracja. I tak sobie myślę, że ten system powinien dotyczyć nie tylko studentów, ale wszystkich. Że brak czasu na przemodlenie tego, co się usłyszało i natychmiastowy powrót do domowego rozgardiaszu jest zaprzepaszczeniem większości z tego, co mogłoby się po rekolekcjach wydarzyć. Że jak nie dziś, to jutro pozostanie po nich głównie mgliste wspomnienie.
Myśląc tak nad tym wszystkim, doszłam nawet do wniosku, że msza o 18.30 powinna być w ogóle o 18. Ale tę myśl zachowam dla siebie, bo zdecydowanie priorytetem jest adoracja. A proboszcz nie dość, że pamięta, że mi ją obiecał, to nawet zapowiedział ją na mszy inaugurującej obchody 150-lecia objawień w Lourdes oraz w gazetce parafialnej! No to chyba już mogę się cieszyć, nie? :D