w gąszczu codzienności
Jubileusz
dodane 2007-10-01 23:13
Szczep, który mnie wychował, który zaszczepił we mnie cały szereg pasji, który dał mi prawdziwych przyjaciół i który generalnie zrobił ze mnie człowieka, obchodzi właśnie swoje 90-lecie. Wczoraj większość wieczoru spędziłam na ognisku, a resztę tegoż oraz pół nocy - na plotach. No bo wreszcie się spotkaliśmy! Tylko kot musiał dzielnie lawirować pomiędzy gośćmi starając się uniknąć pogłaskania...
Kiedyś sobie powspominam [czyli głównie pozdjęciuję], ale chwilowo padam na nos, więc nie będzie to teraz.
A dziś byłam na koncercie "Słowianek", w których to dzielnie pląsa mój kolega i naprawdę świetnie się bawiłam. Tylko - trąba! - nie wzięłam aparatu...
No i uroczyście oświadczam, że znów biorę się za francuski. Pilnujcie mnie!
Co więcej, gwałtowne zmiany planów na najbliższy weekend prawdopodobnie pozwolą mi jechać w góry! Oczywiście, z innych atrakcji trzeba zrezygnować, ale zawsze twierdziłam, że nie ma tego złego... Tym bardziej, że na Bene szykują się dalsze wydarzenia jubileuszowe - czyli przede wszystkim kolejne spotkania po latach :)