w gąszczu codzienności
Wilcze paradoksy
dodane 2007-09-30 10:11
Nie pisałam, bo jakoś nie miałam weny. Strasznie to był nerwowy czas, żołądek zwinięty, ściśnięty i na pewno jeszcze jakoś skrzywdzony, tylko ja sama nie wiem jak. To by było jeszcze pół biedy - trudy życia na ogół da się jakoś opisać. Tyle że u mnie nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Bo jak pisać o czymkolwiek wtedy, kiedy z jednej strony nie śpię po nocach, a z drugiej tak naprawdę jestem szczęśliwa [tak, zastanowiłam się nad tym słowem, ale to prawda], mam mnóstwo powodów do radości - od błyszczących kasztanów w trawie, przez gorącą czekoladę u Wedla i nocne niespodziewane wizyty znajomych, aż po... no dobra, nieważne ;) - i wiem, że jakoś to wszystko będzie. Przecież to się kupy nie trzyma i zaraz ktoś uzna, że zwariowałam. Cóż, postanowiłam jednak zaryzykować, bo świat nie składa się z samych ktosiów ;)
A w ogóle tęsknię za górami i nie wiem, co z tym fantem zrobić. Do drugiej połowy listopada nie mam wolnego weekendu - to znaczy wolnego na góry, bo na inne przyjemności to i owszem. Ale ja jeszcze coś wymyślę, serio serio!