To co ważne ... chcieć usłyszeć !
dodane 2018-02-28 00:16
Czy zdecydujemy się na krok ?
Wczorajsze wieczorne Katowice. Zimno. Ciemno. Grupa świeckich, dwóch kapłanów. I sytuacja jeszcze na dworcu pkp sprzed wymarszu na ulice. Bezdomny podchodzi. Krótka rozmowa z kapłanem, chyba się znają. Prosi o obcinacz do paznokci. Dzisiaj domyślam się, że nie tylko dla siebie. Na pytanie kapłana: jak sobie radzą, odpowiada - trudno - chyba tylko dzięki Bogu żyję i jakoś daję radę w tych temperaturach. Poczułem Jego dobre serce. Kapłan błogosławi. On ponownie prosi i pyta czy... jest szansa, aby dostać ten obcinacz. Umawiają się, że będzie tam na dworcu, gdyby się udało zorganizować. Wychodzimy dwójkami na ulicę. Mroźnie coraz bardziej. Rozmowy, modlitwa, słowo. Ludzie i sytuacje. I kiedy wracałem w stronę dworca do głowy wpadła ta rozmowa o obcinaczu. Znowu w samochodzie, gdy wracałem już do Rybnika. I przed chwilą. Myślę, że wczorajszego wieczora najważniejszy był ten obcinacz, z którego nic nie wyszło. Ten nasz plan na wieczór, aby dzielić się Bożym doświadczeniem też był dobry. Jednak na samym początku, już na dworcu, dostaliśmy konkret. Potrzebę człowieka, może w tym momencie jedną z najważniejszych dla Niego. Jestem tego pewien. Pokornie prosił i próbował nie odpuszczać. Nie wsłuchałem się. Nie wsłuchałem się tak, aby usłyszeć to co ważne. Człowiek przed planem. I chyba gdyby cały wczorajszy późny wieczór spędzić na szukaniu obcinacza, przemierzając nieznane centrum miasta, to byłoby warto. Mógł poprosić o wszystko. Poprosił o obcinacz. Niech Bóg uczyni moje uszy sprawnymi, abym słyszał to co naprawdę ważne. I żebym nie stawiał kresek za wszelką cenę w swoim scenariuszu, zaznaczając to co zaplanowane. Tylko nadstawił uszu ... Otworzył uszy i sprawdził czy mam serce.