Wyjść ze strefy komfortu.
dodane 2018-01-13 17:17
(Mk 2, 13-17) Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc, ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» Ten wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Wielu bowiem było tych, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów, widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: «Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?» Jezus, usłyszawszy to, rzekł do nich: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».
Przebywał z grzesznikami i celnikami. Jadł i pił z nimi. Dzielimy się posiłkiem z bliskimi, z którymi tworzymy wspólnotę. Jezus łamał schematy. Wchodził w relacje, które były nie do przyjęcia dla ogółu. Burzył myślenie, że co nam się wydaje, że powinno, że wypada, może nie mieć nic wspólnego z Bożym postrzeganiem. Gorszył i stawał się idealnym celem ataku. Łaska ojca była jednak z nim. Czynił znaki i cuda. Wskrzeszał, uwalniał, uzdrawiał dusze i ciała. Wlewał miłość, nadzieję, zmieniał ludzkie losy, głosząc naukę nawrócenia i zmiany myślenia. Doświadczam również, że łaska Jego obecności wylewa się w moim życiu, jeśli tylko wybieram wbrew sobie, łamię schematy, utarte przyzwyczajenia a nade wszystko wtedy, gdy odważę się na działanie, gdy nie wypada, nie czuję tego, nie dam rady. Tam jakże często z Jego mocy i z Jego łaski dzieją się rzeczy nie z tego świata. Tak obserwuję dzisiejszy świat i widzę tych Bożych szaleńców. Jakże mi to bliskie, choć daleko mi, aby czynić takie kroki wiary. Czy to nie jest prawdą, że Bóg olbrzymie znaki czyni tam gdzie najwięcej zła, grzechu i odejścia od Jego nauki. W brazylijskich slumsach, przed sklepem z dopalaczami, w szukaniu chorych po zajęciach na AWF, na emeryturze strażaka który szuka pogubionych mężczyzn na całym świecie, podczas kolędy w domu publicznym, na ulicach w dziełach miłosierdzia, w zupie na Plantach czy w urobku jednej siostry, która mówi "odłóż tę książkę i zrób coś dobrego". O takich miejscach (ludziach), ale także wielu, wielu innych, do których docierają Boży szaleńcy mówi się, że Bóg o nich zapomniał. Ojciec posyłał Jezusa, który bez patrzenia na ryzyko, własne obawy, dobrą opinię zmieniał otoczenie według misji, do której zaprosił go Ojciec. Dziś posyła nas wszystkich. Wyruszyliśmy w drogę? Tak. Przyśpieszmy.