Spotkać Maryję
Spotkać Maryję
dodane 2018-04-01 19:49
08.06.2017
Mamo!
Ty jesteś moją MAMĄ a ja myślałam, że moją MAMĄ jest inna kobieta, a TY jesteś jedynie tą gipsową figurką, która zawsze stała w naszym domu wysoko na regale. Tak się złożyło, że moi rodzice, oboje, choć poznali się w Warszawie, pochodzą z tych samych okolic Niepokalanowa. Zaraz po ślubie szczęśliwi i pełni NADZIEI pojechali tam, do CIEBIE, żeby TOBIE oddać swoje małżeństwo, swoje całe życie i życie wszystkich swoich dzieci. Obiecali Ci, że nadadzą im niezależnie od płci Twoje imię Maria na znak tego oddania. Przywieźli wtedy od Ciebie z Niepokalanowa sporą gipsową figurę, która do dziś stoi w moim domu. Z dzieciństwa pamiętam, że często modliliśmy się przed tą figurą wszyscy razem. I za każdym razem rodzice oddawali nas Tobie - po każdej modlitwie. To był też taki czas, że często jeździliśmy tam w okolice rodzinne nad Bzurę i ZAWSZE wtedy odwiedzaliśmy również CIEBIE w Niepokalanowie. Pamiętam ten czas jakby przez mgłę, jakby z innego życia, jakby nie z mojego życia.
Nagle coś się stało, co sprawiło że skończyły się rodzinne wyjazdy do Niepokalanowa. Twoja figurka stojąca na regale spadła i potłukła się. Odpadła główka i kawałek sukienki. Mojemu tacie udało się ją nieudolnie skleić, ale to już nie było to samo. Już nie byłaś taka piękna, jasna i uśmiechnięta. Byłaś źle sklejona, popękana, zszarzałaś i stałaś się chropowata. Rodzice postawili ją na innym regale, trochę wyżej i zapomnieli. Tylko kurz o niej nie zapomniał i tak zostało na wiele lat.
Było nam bardzo ciężko. Moja mama tylko czasem spoglądała na CIEBIE, ze smutnym i głębokim westchnieniem mówiła do mnie, żebym nigdy nie zapomniała swojego drugiego imienia.
Ale ja zapomniałam. Odeszłam daleko. Poszłam ciemną smutną przerażającą drogą, na której zdawać by się mogło jest tyle kolorów i atrakcji, a tak naprawdę to był tylko plastik i atrapa.
Ty jesteś moją MAMĄ Piękną Panią znad Bzury i tak bardzo mi CIEBIE brakowało przez te lata. U mnie się bardzo dużo zmieniło, a u CIEBIE nad Bzurą wciąż to samo mocne słońce, niebieskie niebo, przejrzysta woda i soczysta zieleń. Wszystko takie proste, zwyczajne, codzienne.
Nie chcę już uciekać od CIEBIE. Uciekać i szukać po omacku tam gdzie i tak bym Cię nie odnalazła. Moja tutejsza mama właśnie umarła. Mam nadzieję, że jest teraz z TOBĄ i że jest znów taka piękna, jak była kiedy przyjechała do CIEBIE ze swoim nowo poślubionym mężem do Niepokalanowa. Właśnie przejrzałam stare rupiecie w JEJ pokoju i odnalazłam skarb ... taki malutki strój ludowy wyszywany cekinami, w którym sypałam kwiatki w czasie procesji Bożego Ciała, taka byłam wtedy szczęśliwa, mimo upływu lat, pamiętam niemal każdy płatek z mojego koszyczka.
Mój koszyczek sczerniał i popękał, tak jak ta gipsowa figura na półce. Przeszła wielka zawierucha. Nic nie ocalało. Wielki pożar, czarna otchłań. Smutek. Bzura jakby wyschła a to co po niej pozostało to brudny smolisty ściek pełen śmieci i brudów.
Mimo, że upłynęło już dziewięć lat dziewięć lat od czasu kiedy spotkałam GO nie udało mi się jeszcze wrócić do CIEBIE Mamo, tak całkiem do CIEBIE nad Bzurę. Wrócić i odnaleźć małą radosną piegowatą dziewczynkę z koszyczkiem pełnym kolorowych płatków, patrzącą na CIEBIE oczami pełnymi ufności. Tam Ona siedzi nad rzeką, ta dziewczynka i czeka na mój powrót. I czeka, żeby mnie zaprowadzić do CIEBIE Mamo i żebym tam już została razem z nią tą małą piegowatą dziewczynką już na ZAWSZE.