List do mojego ateisty

dodane 07:24

Nie żałuj sobie, Miły mój. Patrz na mnie z pogardą i uśmiechaj się szyderczo. Wykrzywiaj tę piękną twarz, którą tak kocham.

Możesz udawać, że Go nie chcesz. Możesz wyśmiewać moje głupio zakochane w Nim serce. Możesz. To nie boli. Już nie. Wiesz co boli? Życie bez Niego. Nie czujesz może jeszcze tego bólu, a może już zaczynasz. Przechodzi odrętwienie, w które zawinąłeś się jak w kokon. Tak, patrzysz na mnie wrogo, bo nitka po nitce rozdzieram ten kokon i wpuszczam światło, gdy Twoje oczy przywykły już do kojącej ciemności. To nic, to nic. To się musi stać. To musi boleć. Przeszliśmy przez to wszyscy - my - przywróceni Prawdzie. Wiemy jak to jest schować się w wygodnej iluzji. Myślisz, że ten stan będzie trwał wiecznie? Czas dla niego możesz odliczać w uderzeniach serca, bo za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który Cię wyzwolił i nie spóźni się. Wpuszczasz Go tylnymi drzwiami udając, że jedynie "godzisz się" na Jego obecność. Może nawet sam nie wiesz, że tak naprawdę jej potrzebujesz.

Często ze mnie szydzisz, a czasem wprost sprzeciwiasz się mojej religii. To nic. Gdy ja umilknę, Ty sam wołać zaczniesz. Bo jesteś skałą, która milczała, kiedy tłum wołał: 'Hosanna!" Ale to w skale mieściła się grota, w której narodził się Pan Jezus. To w skale wykuto grób, w którym zmartwychwstał. Na silnej opoce Pan zbudował swój Kościół. Ty możesz i będziesz częścią tej opoki. Teraz myślisz, że krople moich modlitw rozprysną się wniwecz w starciu z Twoją twardą duszą, a prawda jest taka, że Pan zamienił je w rwący strumień, który już podmywa Twoje podstawy. Za chwilę porwie Cię całego, nawet nie spostrzeżesz kiedy. Wydaje Ci się bowiem, że jesteś wielkim menhirem nie do poruszenia, gdy tymczasem jesteś małym otoczakiem w mule nad brzegiem. Wydaje Ci się, że świat, że Twoje starania dają Ci bezpieczeństwo, że stąpasz po twardym gruncie, a ja jestem latawcem z oderwanym ogonem? Mylisz się mój Miły. Opieram się wichrom i burzom, idę przez ogień i przez wezbrane wody, bo wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.

Nie jestem i nigdy sama i nawet teraz, kiedy posyłam swoją kroplę do Nieba, żeby Ciebie dotknęła, tysiąc aniołów mnoży ją tysiąckrotnie, tak że uderza w Ciebie z siłą tajfunu. Twoja niewiara jest jak liść na potężnym drzewie. Gdy Pan ją zdmuchnie staniesz w pełnym blasku mój Miły, a blask ten zachwycie wszystkich patrzących. Moja modlitwa może wszystko, bo wszystko może Ten, do którego ją zanoszę. I nie ociąga się z jej spełnieniem. To jest Słowo, które zostało już wypowiedziane, choć jeszcze nie stało się ciałem.

Dlatego nie żałuj sobie, Miły mój. Patrz na mnie z pogardą i uśmiechaj się szyderczo. Zwycięstwo i tak należy do Niego. A nagrodę otrzymasz Ty - odzyskasz swoją piękną duszę. Tak piękną jak Twoja twarz, którą tak kocham. 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane