Kupiony
dodane 2017-05-22 20:15
Trochę o moim prywatnym ateiście.
Miałam kiedyś chłopaka. Ateistę. Usłyszałam wtedy pewnego dnia o nowennie pompejańskiej. Usłyszałam, że to modlitwa nie do odparcia. Ucieszona opowiedziałam mu o moich planach podjęcia tej modlitwy za jego nawrócenie.
- Teraz już nie będziesz miał wyboru. Nawrócisz się! I co ty na to? - spytałam z satysfakcją.
- A klep sobie te zdrowaśki jak chcesz, co mnie to obchodzi. - odpowiedział on.
Poczułam jakby mnie ktoś kopnął w brzuch. Te słowa zraniły mnie tak bardzo... Boże, Ty wiesz jak mnie to zabolało. Nie odmówiłam nowenny.
5 lat później, ze sporym bagażem duchowych przeżyć, stanęłam ponownie przed ogromem tej modlitwy. Tym razem się nie cofnęłam.
- Po co ty to odmawiasz? - mówił mój mąż spoglądając pobłażliwie jak znów wieczorem klękam przy łóżku i rozpoczynam swoją szeptaną walkę, (bo modlitwa też jest walką), - Przecież to i tak nic nie da.
A ja uśmiechałam się z miłością i spokojnie odpowiadałam:
- Już jesteś kupiony. Już za Ciebie zapłaciłam.