Triduum Paschalne

dodane 18:17

 

Wielkanoc 2011

Doczekałem Zmartwychwstania. Raz jeszcze. Ale za każdym razem oczekuję z tą samą tęsknotą, zdając sobie sprawę, że umrzeć i zmartwychwstać to zadanie każdego dnia, a nie tylko jednorazowe wydarzenie w historii zbawienia, ani doroczna celebracja bardziej lub mniej wierzących chrześcijan.

W parafii ludzie wiedzieli doskonale co należy zrobić, jak udekorować kościół, jak przygotować drogę krzyżową. Tylko muzycy się trochę gubili w gąszczu wielkosobotnich psalmów, zadziwieni Orędziem Paschalnym i pieśniami na Wielki Piątek, które śpiewał ks. Willy.

Dla mnie dużym przeżyciem było umycie nóg 13 osobom: mężczyznom i kobietom. Trzynaście ponieważ jeden pan widząc, że myje nogi spontanicznie zdjął skarpetki i trudno mi było odmówić mu tej posługi. Na szczęście pozostali ludzie w kościele nie poszli jego śladem. Ten gest służby bardzo mnie wzruszył.  Zresztą ci, którym umywałem nogi też się wzruszali. Ostatecznie jesteśmy tu, gdzie jesteśmy po to, by służyć. Służba jest jedyną sensowną filozofią życia. Jeśli ktoś szuka życia na miarę swojego egoizmu, nie zrozumie ani cierpienia, ani samotności… śmierci. Sami apostołowie tego nie rozumieli.

Po zakończeniu mszy Wieczerzy Pańskiej zaprosiłem katechistów na improwizowaną kolację na plebanii. A potem poszliśmy, zgodnie ze zwyczajem, nawiedzić 7 kościołów, gdzie ludzie modlili się, towarzysząc Jezusowi pojmanemu aż do północy. Centrum miasta, gdzie jest najwięcej kościołów zamieniło się w restaurację. Przy stołach rozstawionych na ulicach można było wypić api (napój, niekiedy alkoholizowany, z dwóch rodzajów kukurydzy), zjeść  pączka albo kandyzowane jabłko.

W Wielki Piątek mieliśmy trzy zaproszenia na obiad. Na początku się trochę wzbraniałem przed przyjęciem jakiegokolwiek zaproszenia na jedzenie w Wielki Piątek. Ale ta postawa okazała się zupełnie nieproduktywna. Gospodynie w tym dniu przygotowują 12 potraw, trochę na podobieństwo naszej Wigilii Bożonarodzeniowej, która teoretycznie też jest postna. Nie ma mięsa, ale nie ma też mowy o poście. Zjadłem ze smakiem potrawy, które tylko w tym dniu pojawiają się na stołach.

 Droga krzyżowa ulicami naszego osiedla była dla mnie walką wewnętrzną. Dla prostej przyczyny: Dzieci cierpiące na nadpobudliwość emocjonalną odgrywały role Jezusa, żołnierzy, płaczących kobiet. Przebrane w specjalne stroje nie mogły się powstrzymać od śmiechu i wygłupów. Żołnierze nadużywali biczy na Jezusie, płacz kobiet był skrywanym śmiechem na widok kolejnego upadku Jezusa na ulicy, na wśród wszystkich sąsiadów. Ostatecznie myślę sobie, że taka właśnie była ta prawdziwa droga krzyżowa. Zamiast kontemplacji męki Pańskiej ludziom towarzyszyła wewnętrzna satysfakcja z wyroku. Śmiech, drwina panowały bardziej niż skupienie i współczucie.  I chyba nawet płacz kobiet był bardziej wypełnieniem zwyczaju, niż krzykiem serca.

W niedzielę zmartwychwstania wstałem o 7:30. Nie ma Rezurekcji, nie ma procesji zmartwychwstania. Może dla tej przyczyny, że wszyscy są już bardzo zmęczeni długimi, kilkugodzinnymi procesjami Wielkiego Piątku. Niektóre z tych tradycyjnych procesji zaczynają się już o 4 w nocy. 

Kobiety przygotowują kwiaty do dekoracji wielkoczwartkowej

 

Widok jednego z głównych skrzyzowań w mieście w noc Wielkiego Czwartku

 

Święte obrazy na sprzedaż

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024