Strajk taksówkarzy

dodane 17:20

 

16.02.2011          

Dziś w mieście spokój na ulicach. Nie ma autobusów, nie jeżdżą taksówki. Okazało się, że prawie cały ruch kołowy to publiczne środki transportu. Zamiast codziennego huku pojazdów słychać od czasu do czasu wybuchy petard. W ten sposób strajkujący i manifestujący kierowcy chcą przyciągnąć uwagę przechodniów do swoich postulatów. Ale przechodnie, podobnie jak samochody zdaje się, że zupełnie zniknęli z ulic. Jedni w ogóle nie wyszli z domu, bo strajk sparaliżował urzędy i szkoły. Inni ze strachu nawet nie chcą się zbliżać do demonstrantów, nierzadko uzbrojonych w kije. Sklepy pozamykały swoje witryny. Tylko odważne indianki, te co oferują swoje produkty na przewoźnym stoisku w postaci taczki, ubijają interes korzystając z braku konkurencji.

Wracając z zajęć na uniwersytecie, zrobiłem parę zdjęć demonstrantom. W zamian poczęstowali mnie wyzwiskami, których nie zrozumiałem. Posypały się też na mnie niedojrzałe śliwki. W tłumie poziom agresji rośnie. A biały człowiek, jako że instynktownie budzi nieufność, może łatwo stać się obiektem tej agresji. Dlatego spakowałem mój pretensjonalny aparat i pognałem rower w kierunku mojej bezpiecznej parafii.

Stary Ford służy jako platforma nagłaśniająca w pochodzie

 

Pochód czasem zmienia się w "pobieg"

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024