Przestępstwo kradzieży

dodane 21:27

 

09.01.2011          

Kilka dni temu kupiłem sobie rower, chiński, bardzo ciężki. Cieszyłem się z tego zakupu chyba bardziej niż chłopiec, który dostaje rower na I komunię. Teraz mam trochę więcej wolności w poruszaniu się po mieście. Mogę poznać inne ulice poza tymi, po których jeździłem autobusami i których krajobraz znam już na pamięć.

Szczęśliwy z powodu mojego zakupu, wsiadłem na rower i wybrałem się tego niedzielnego popołudnia na wieś, w odwiedziny do pewnych sióstr Polek. Niedaleko od domu, ale w dzielnicy, gdzie nigdy wcześniej nie bywałem, natknąłem się na coś bardzo zaskakującego. Na słupie elektrycznym przy drodze wisiała kukła człowieka, naturalnych rozmiarów (jak na kategorie boliwijskie), zawieszona na sznurze, z pętlą na szyi. Widok tej ludzkiej postaci wiszącej przy drodze wzbudził we mnie rozmaite podejrzenia: rasizm, dekolonizacja, walka z imperializmem. Takie hasła rzeczywiście można usłyszeć na co dzień w radio i w telewizji. Przez chwilę myślałem nawet, że to może postać samego prezydenta kraju, którego portrety ostatnio palono na placach głównych miast w związku z podwyżką cen paliw o 80%. Pojechałem dalej z poczuciem grozy i niezrozumienia. Wieczorem, w domu, zapytałem biskupa co może oznaczać taki niecodzienny widok. Okazuje się, że wiszący na sznurze człowiek jest dosyć  powszechnie stosowanym znakiem, przesłaniem dla złodziei: zobacz, co cie czeka, jeśli wrócisz, żeby kraść.

W powszechnym poczuciu sprawiedliwości kradzież jest jednym z najgorszych i najbardziej surowo karanych przestępstw. Słyszałem o zupełnie bezkarnych gwałtach, często się mówi o przemocy rodzinnej, o niesprawiedliwej dominacji mężczyzn w życiu rodzinnym, ale najwięcej wzburzenia prowokuje kradzież. Symboliczne przesłanie: „śmierć złodziejom” może bardzo łatwo sprowokować samosądy. Kilka dni temu prasa donosiła o próbie linczu na pewnej kobiecie, którą podejrzewano o kradzież. Przypadki linczu znane są w najnowszej historii Boliwii.

Problem walki o sprawiedliwość biskup naświetlił jeszcze opowiadając pewną historię. Dwa lata temu, pewnego wieczoru zadzwonił do niego ksiądz z odległego miasta prosząc, żeby jak najszybciej przyjechał. Miejscowa ludność chciała zabić złodzieja przyłapanego na gorącym uczynku. Biskup zanim wybrał się w drogę, przezornie uprzedził policję. Komendant kilkakrotnie prosił biskupa, żeby nie jechał, ponieważ dwóch jego policjantów, pracujących w tamtym mieście znajdowało się już w szpitalu z poważnymi obrażeniami po pobiciu przez autochtonów. Mimo ostrzeżeń biskup, wraz z drugim księdzem, który dobrze zna miejscowy język, pojechał. Na miejscu opowiedziano mu jak od początku przebiegały wydarzenia. Człowiek ukradł motor. Mieszkańcy zauważyli złodzieja jak uciekał z miejscowości. Rozpoczął się pościg, do którego użyto karetkę – jedyny dostępny pojazd. Szczęśliwie złapanego złoczyńcę zaprowadzono na posterunek policji, gdzie został zamknięty  w prowizorycznej celi. Jednocześnie powiadomiono prokuratora, prosząc, żeby przygotował formalny akt oskarżenia. Ponieważ prokurator nie chciał nic w tej sprawie zrobić (być może nie miał paliwa na dojazd), mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Policjanci w obronie więźniów użyli gazów łzawiących, a to jeszcze bardziej pobudziło złość. Niefortunni funkcjonariusze ledwie uszli z życiem. Więzień w zamieszaniu uciekł. Ale ucieczka, podobnie jak gaz łzawiący, spowodowała tylko eskalację emocji. Zmaltretowanego złoczyńcę doprowadzono na główny plac miasteczka, żeby dokończyć wymierzanie sprawiedliwości. I tu zainterweniował miejscowy proboszcz. Zdecydowanie powiedział, że jeśli zabiją człowieka, on odejdzie z miasta. A trzeba wiedzieć, że przy wszystkim Boliwijczycy są bardzo bogobojni. Więc ten warunek proboszcza, w stylu dawnych interdyktów, bynajmniej nie spotkał się z głuchą obojętnością serc. Proboszcz, jakby chcąc uprzedzić jakieś szaleństwo, objął przestępcę. Zebrani wokół ludzie nie chcieli ustąpić. Kapłan w objęciach z zakrwawionym człowiekiem, powoli przesuwał się w kierunku szpitala, żeby przekazać więźnia lekarzom.

W międzyczasie przyjechało do miasteczka także dwóch przyjaciół pojmanego z zamiarem odbicia kolegi. Ich starania zakończyły się tym, że zostali pobici, a samochód przewrócony na bok, z płonącymi oponami stanął jako barykada w poprzek drogi wjazdowej do miasta. Na taki, niemalże powstańczy widok natknął się biskup, kiedy o pierwszej w nocy przyjechał, żeby próbować załagodzić sytuację.

Należy powiedzieć, że powszechny zryw ludności nie był zwykłym samosądem, który można by łatwo potępić. Od zawsze lokalna ludność, w oddalonych miejscach, gdzie brakowało autorytetu władzy państwowej organizowała się wokół własnego wymiaru sprawiedliwości. W rzeczonej miejscowości zwyczajowe prawo nakazywało karać złodziei najpierw przez grzywnę, gdy proceder się powtarzał – przez obcięcie dłoni, a w ostateczności, notoryczna kradzież mogła być karana linczem. Do tego niepisanego prawa odwołał się biskup, któremu ostatecznie udało się przekonać ludzi do uwolnienia złodzieja, który przecież poza surowa grzywna przypłacił swoje przestępstwo poważnymi obrażeniami.  Biskup musiał tylko zagwarantować, że złodziej nigdy nie wróci do tej miejscowości z zamiarem kradzieży. Ale trudno sobie wyobrazić, żeby chciał tam wrócić pod jakimkolwiek pozorem. Przy wszystkim trzeba przyznać temu wymiarowi sprawiedliwości dużą skuteczność.

Ciekawostka – zeszłoroczna reforma systemu sprawiedliwości uznaje „wiejskie, pierwotne, autochtoniczne sądy” jako cześć legalnego systemu sprawiedliwości w Boliwii. Opozycja zauważa, że w kraju będą funkcjonować dwa systemy sprawiedliwości: jeden dla ludności indiańskiej, drugi dla ośrodków miejskich.

Kiedy kończyliśmy rozmowę, biskup powiedział: „Opowiem ci jeszcze inną historię, jak ją usłyszysz, to zemdlejesz”. Myślę, że tej drugiej historii nie opiszę, bo i tak mam już wyrzuty sumienia, że stawiam Boliwię i jej mieszkańców w złym świetle, a to naprawdę są wspaniali ludzie. 

Obrzeża Cochabamby

nd pn wt śr cz pt sb

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 22.12.2024