Wreszcie przyszły wakacje
dodane 2010-12-04 16:04
26.11.2010
Zaczęły się wakacje. W niektórych tylko szkołach dzieci przechodzą jeszcze tzw. reforcamiento, czyli poprawki z przedmiotów, które oblały. Każde dziecko może poprawiać się z 3 przedmiotów. Jeśli oblało 4, to zostaje na drugi rok w tej samej klasie.
Wolny od stresu związanego z poprawkami, postanowiłem wykorzystać czas wakacji na tygodniowy wyjazd w region Santa Cruz, na wschód Boliwii, do terenów tropikalnych.
Nocny autobus z Cochabamby do Santa Cruz. Siostry, z którymi jadę zakupiły bilety na coche cama, to znaczy, że fotele rozkładają się do pozycji horyzontalnej; jest dużo miejsca, wygodnie, za wygodnie aż człowiek zaczyna mieć wyrzuty sumienia, bo w Europie tak się nie podróżuje. Przed odjazdem z gwarnego dworca przez autobus przechodzi jeszcze kilka osób w celach komercyjnych. Nie, nikt nie sprzedaje piwa, jak u nas w pociągach. Kilka pań w średnim wieku oferuje napoje miękkie, starsza kobieta przechodzi ze straganem wypełnionym gumami do żucia, orzeszkami i innymi rzeczami przydatnymi do zajęcia buzi w podróży, kiedy nie zawsze jest do kogo otworzyć buzię. Dwóch młodych chłopców próbuje zająć pasażerów śpiewem. Piosenki jednego z nich są religijne, oddają chwałę Bogu. Choć chłopak śpiewa je dla pieniędzy, w autobusie brzmią jak wieczorny pacierz podróżnych, którzy prawdopodobnie innego pacierza już nie będą mieli siły odmówić. Daję chłopakowi pieniążka i już ze spokojnym sercem czekam, aż przyjdzie sen.
.
Dworzec autobusowy