Pacata
dodane 2010-11-22 15:35
07.11.2010
Umówiłem się na wizytę u sióstr Siervas de la Madre de Dios (nasze służebniczki dębickie). Od 28 lat pracują w Boliwii. W tym czasie do zgromadzenia przyszło ponad 30 Boliwijek tak, że dzisiaj Polek jest zaledwie kilka. Prowadzą dużą szkołę, która pracuje na 3 zmiany i dzięki temu może przyjąć ponad 3000 dzieci i młodzieży. Zajmują się też maluchami, prowadząc ochronkę, coś na wzór przedszkola. Mają też mały szpital na 10 łóżek, który uchodzi za bardzo dobry pod względem medycznym.
Koncelebrowałem mszę w kościele parafialnym przy domu sióstr. Przewodniczył kapłan ze zgromadzenia „Wiatorów”, Bask z pochodzenia, ale niemal całe swoje życie spędził w Chile i w Boliwii. Na mszy zaskoczyła mnie muzyka. Do pieśni organista włączał prymitywne podkłady dyskotekowe. Było to straszne. Ponoć Boliwijczycy to lubią. Ponadto w dzielnicy Pacata, gdzie znajduje się ten kościół jest wiele wspólnot protestanckiego rodowodu, a w ich świątyniach gra się jeszcze ostrzej. Dla pełnego dysonansu, na koniec usłyszeliśmy Ave Maria w wykonaniu operowym, zaśpiewane przez baskijskiego turystę.
Siostry przyjęły mnie serdecznie. Ugościły kawą, modlitwą i obiadem. Trochę bałem się tej wizyty, ponieważ kilka dni wcześniej miał miejsce w ich domu wielki dramat. Biskup Tito sugerował mi jednak, żeby iść i choćby samą obecnością dodać siostrom odwagi.