Przeczytaj i pomyśl!

dodane 17:46

Dzięki mediom dowiaduję się o wydarzeniach wywołanych złym, nagannym zachowaniem się stosunkowo młodych ludzi. Wiadomości, zazwyczaj złe, eksponowane są jako sensacja. Przyciągają moją uwagę np.: wypadki samochodowe spowodowane przez młodych, nietrzeźwych kierowców, akty wandalizmu i profanacji świętości, pobicia niemowląt, porzucanie noworodków przez młode kobiety itp. Często powtarzane kodują we mnie przekonanie, że wokół dzieje się tylko zło.

Uważam, że ci, którzy odpowiadają za przygotowywanie informacji robią to świadomie. Chcą wywołać, wśród manipulowanego społeczeństwa, wrażenie panującego w świecie zła. Wiedzą, że nie ma dziś człowieka nie podpiętego do telewizora lub innego publikatora. Do tego doprowadził postęp techniczny w dziedzinie mediów elektronicznych. Wyczuwam wykorzystywanie go przeciwko mnie, przeciwko człowiekowi przez propagatorów cywilizacji śmierci.
 

W dzisiejszej rzeczywistości, media to środowisko, w którym przyszło mi żyć. To zabarwiona woda, której barwy przybieram pławiąc się w niej przez większość czasu wolnego od snu. Odbieram często bez filtrów ogromne ilości zbędnych informacji. Ani na chwilę nie pozostaję sam ze sobą. Poprzez radio, telewizję, internet otoczony jestem ciągle tłumami ludzi. W istocie jednak wchodzę w coraz większą izolację wobec ludzi rzeczywistych, żyjących obok mnie. Bombardowany jestem wizjami katastrof i klęsk, wobec których staję bezradny. Czy czasem już nie powielam tego? Skutkuje to często u wielu uczuciem lęku i chorobą naszych czasów - depresją. Ilu spotykam ludzi nią dotkniętych? Czyżby dysponującym mediami o to chodziło?
 

Z drugiej strony obserwuję dziennikarzy, komentatorów, polityków, w tym i rządzących dzisiaj naszym państwem, prześcigających się w określaniu prawnych, skomplikowanych sposobów na zapobieganie podobnym wydarzeniom. Nie spotkałem się, by wskazali na serce człowieka, jego wnętrze skąd wydobywa się wszelkie zło. Z wnętrza człowieka bierze się hołdowanie cywilizacji śmierci. Brak jest wrażliwości na normy naturalne broniące życie człowieka, na normy zawarte w DEKALOGU. A właśnie w większości ludzie mediów przyczyniają się do deprawacji człowieka przez ich słowa, komentarze i promowanie tzw. "autorytetów" w dziedzinie moralności.


Doświadczamy tego wszyscy, ponieważ mimo natworzonych przez parlamentarzystów i akceptowanych przez prezydenta mnóstwa różnorodnych przepisów, widzimy ludzi coraz młodszych wchodzących na drogę przestępstwa. Przepis niejednokrotnie zamiast chronić, zezwala na ominięcie dekalogu. Przejawem tego jest alkoholizm i narkomania młodych, profanacja świętości, związki partnerskie młodych czego najczęstszym owocem są niechciane dzieci. Życie w takich związkach to życie bez odpowiedzialności za drugiego, wychowanie do wartości nie istnieje. A co z dziećmi pochodzących z takich związków? Stąd liczne państwowe domy dziecka. Czy zastępują normalną rodzinę? Czy słyszymy o losach tych dzieci wkraczających później w dorosłe życie po opuszczeniu tych domów? Czy słyszymy w mediach dlaczego tak się dzieje?


Próbuję odpowiedzieć: dlatego, że już istnieje przyzwolenie społeczne na tego rodzaju praktyki. Nie chcemy już słuchać zdrowej nauki głoszonej przez ludzi Kościoła. Krytykujemy ludzi i instytucje Kościelne, podpuszczani przez sprzedajnych dziennikarzy. Stawiamy sobie za autorytety niepokornych duchownych przyjmujących postawę niezgodną z nauczaniem Kościoła. Wyizolowani od rzeczywistych kontaktów społecznych, wielu z nas spotykając się, ponarzeka i na tym koniec działania. Również brak rzeczywistej wspólnoty wiernych w parafiach, nie mamy pragnienia wspólnotowego słuchania Słowa Bożego i czynnego uczestniczenia w liturgii. Nie traktujemy sakramentów św. poważnie – szczególnie sakramentu małżeństwa. Dlatego zdeprawowana mniejszość, dzięki skutecznej metodzie medialnej, zapanowała nad większością ludzi ochrzczonych. Ludzie władzy i ci, którzy korzystają z powiązań z aktualną władzą, nie liczą się już z zasadami sprawiedliwości społecznej, z zasadą pomocniczości jak i też z zasadą dobra wspólnego. Z jednej strony oficjalnie mają pełne usta wspaniałych słów w mediach a rzeczywiste ich działanie jest ich zaprzeczeniem. Przykładem jest mowa o pozytywnej współpracy z Kościołem a w rzeczywistości nasila się z nim walkę. Przykładami są także m.in. atak medialny na biskupów, nagonka na księży, na Radio Maryja, przeciąganie procedur związanych z dostępem TV Trwam do masowego odbiorcy, zniechęcanie do nauki religii w szkołach i do wszystkiego, co ma związek z tradycją i kulturą chrześcijańską – ostatnio podstępne promowanie ideologii gender.


Nie zatrzymam pędzącego świata. Mogę jedynie zmienić proporcje pomiędzy własnym życiem a życiem „medialnym”. Pomocą w tym jest dla mnie chrześcijaństwo, którego rugowaniem z życia publicznego jestem świadkiem. W narodzie, który od zorganizowania się w państwo, związał się z cywilizacją łacińską, robi się wszystko m.in. poprzez media tzw. publiczne, by dominowała kultura śmierci. Komu dzisiaj zależy, by nie ukazywać w mediach wiary ojców naszych wśród dzieci i wśród młodych ludzi wchodzących w życie? Dlaczego promuje się za publiczne pieniądze wystawy profanujące Krzyż, Pismo Święte. Młodzi są świadkami tych bezkarnych działań i widząc przyzwolenie próbują być uczestnikami podobnych aktów. Taka jest prawda!


Dlatego popieram wszelkie inicjatywy pasterzy Kościoła ostrzegających przed złem np. ostatni list biskupów polskich odczytywany w Niedzielę Świętej Rodziny i ukazujący drogi wyjścia z trudnej, dzisiejszej sytuacji Polaków.
Przypominam o bieżącym roku, którego hasłem jest „Wierzę w Syna Bożego”. On, Jezus Chrystus kochający mnie bezinteresownie, posłany przez Boga Ojca mówił już jako dorosły, prowadzący życie publiczne: „Jestem Drogą, Prawdą i Życiem”. Mówił także „Kto wierzy w Moje Imię ten będzie żył na wieki”. On swoją postawą odkupił każdego grzesznika, daje ludziom darmowe zbawienie.


Za tą prawdę został najpierw torturowany a potem zabity na krzyżu. I uważano po ludzku wówczas, że załatwiono problem. Dzisiaj problem Jezusa z Nazaretu wraca i są tacy, którzy chcą także go po ludzku załatwić. Nie wiedzą jednak, że Ducha zabić, zniszczyć nie można.


Jezus zmartwychwstał i ciągle żyje. Jest obecny w Słowie Bożym, we wspólnocie wiernych, w Eucharystii … Daje każdemu Swego Ducha i jeśli otworzę się na Niego i uwierzę w to wielkie, epokowe wydarzenie to uzyskam Życie Wieczne, które pozwoli z nadzieją przeżywać kolejne dni trudnej, polskiej rzeczywistości. Pozwoli odczytywać aktualne znaki czasu i pozbyć się lęku. Uwierzmy i nie lękajmy się więc otworzyć drzwi Chrystusowi – mówił Jan Paweł II.

Głośmy zatem wszędzie Dobrą Nowinę o Jezusie, do głoszenia której zachęca, nie tylko duchownych ale i świeckich, Ojciec Św. Franciszek w adhortacji Evangelii Gaudium (Radość Ewangelii). Głośmy ją zatem na różne sposoby, by dotarła do każdego człowieka, szczególnie młodego, w dzisiejszym, jakże już zdemoralizowanym świecie.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Zbigniew Stachurski
4.01.2014r.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 05.11.2024

Ostatnio dodane