Świadomość Krzyża w życiu chrześcijanina
dodane 2013-09-25 18:52
Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. A kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. [Mt10,38-39]
Świadomość Krzyża w życiu chrześcijanina.
W codziennym zabieganiu, pracy i uczestniczeniu w tym, czym żyje świat, niepostrzeżenie dla większości z nas przeminął dzień 14 września, w którym Kościół katolicki zgodnie z kalendarzem liturgicznym, obchodzi Święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
Dlaczego narzędzie okrutnej w przeszłości kaźni, doczekało się tak wielkiego uhonorowania? Dlatego, gdyż bez Krzyża Chrystusowego nie byłoby zbawienia. Bóg nie był obojętny wobec naszych ludzkich grzechów. Posłał do ludzi Swojego Syna Jezusa, który wziął ludzkie grzechy na siebie i umarł za nas ludzi jak najgorszy łotr, bluźnierca i zdrajca, będąc sam bez winy. I nie wołał z krzyża: Dlaczego mnie zabijacie? Milczał, poddając się pokornie wyrokowi śmierci. Zrobił to z woli Boga Ojca.
Jezus, Bóg-Człowiek, objawił światu prawdziwą Bożą ekonomię zbawienia. Ukazał, jak można przerwać błędne koło zła w świecie - wziął całe zło człowieka na Siebie. Nie był to jednak Jego koniec. Umierając, po trzech dniach zmartwychwstaje i daje nam, którzy wierzymy w Jego imię, Swojego Ducha - Ducha Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Każdy, kto w to wielkie wydarzenie uwierzy i przyjmie Ducha Świętego, jest w stanie wziąć swój krzyż i iść przez życie, naśladując Chrystusa. Jest to Dobra Nowina, która winna często docierać do mnie, do każdego z nas. Każdy chrześcijanin winien Nią żyć, na co dzień i samemu głosić Ją często innym.
Jak Duch Święty się objawia w człowieku? Poprzez wiarę, poprzez znaki wiary widziane przez innych. Znakami wiary są jedność i miłość w wymiarze krzyża. Miłość, która kosztuje, która boli... np. miłość do mojego "nieprzyjaciela", do bijącego mnie w przysłowiowy policzek..., do szefa w pracy, który wykorzystuje mnie nie dając właściwego wynagrodzenia, do niewiernej żony, męża lub dziecka raniącego mnie swoim niedobrym zachowaniem... Czy tak naprawdę dostrzegam i podejmuję dzisiaj swój krzyż? Czy miłując (przebaczając), potrafię udźwignąć swój krzyż? Czy po przyjęciu chrztu św. już jako dorosły uświadomiłem sobie obecność we mnie Ducha Świętego, uzdalniającego mnie do miłości w wymiarze krzyża, do życia znakami wiary?
Obserwując codzienne życie wielu ochrzczonych zauważamy, że wyraźnie ono odbiega od zasad chrześcijańskiego życia. Dla wielu życie chrześcijańskie to zniewolenie, tortura lub wypełnianie tylko „pobożnych uczynków”. Większość tak naprawdę nie uczestniczy w życiu Kościoła, w życiu wspólnoty. Dlatego coraz częściej słyszy się o potrzebie „nowej ewangelizacji” ludzi ochrzczonych. Chcąc zwrócić uwagę tzw. katolikom na istotę naszej wiary, papież ogłosił w Kościele rok liturgiczny 2013 Rokiem Wiary. Słyszymy w Kościele coraz częściej głoszenie kerygmatu, czyli powraca się do pierwotnego przepowiadania Dobrej Nowiny. Coraz częściej słyszy się o potrzebie przeżycia przez ochrzczonych katechumenatu tj. okresu odkrywania na nowo wartości chrztu św., który uzdalnia do życia Słowem Bożym i liturgią we wspólnocie braci. Bez owocnego przeżycia tego czasu nikt nie jest zdolny żyć wiarą żywą, nie jest zdolny odkryć swojego krzyża i udźwignąć go.
Dlatego uważam, że krzyż w moim życiu, życiu każdego chrześcijanina, jest Krzyżem Chwalebnym. O tym przypomina Święto Podwyższenia Krzyża, o tym przypominają krzyże-symbole rozsiane tam, gdzie dotarło chrześcijaństwo. Tam, gdzie rozwinęła się cywilizacja łacińska, cywilizacja życia.
Zbliża się miesiąc październik. Miesiąc poświęcony Matce Bożej - Różańcowej, która wytrwała przy krzyżu Jezusa do końca. Będę zawsze pamiętał o krzyżu, szczególnie w czasie odmawiania Części Bolesnej Różańca Świętego. Prosić będę Matkę Bożą w jesienne wieczory o wsparcie w dźwiganiu własnego krzyża. Własny Krzyż, przyjmowany z pokorą, umacnia moją wiarę i uzdalnia do trwania we wspólnocie Kościoła św.
Zbigniew Stachurski