Zielono mi na co dzień

Archiwum


  • Koszmar minionego...

    Usiadłam na peronie z twarzą ukrytą w dłoniach. Czekałam na pociąg, miałam za kilkadziesiąt minut zdawać ostatni już egzamin. Myślałam o ostatnich godzinach, czy to wszystko w ogóle ma sens - tu [na uczelni na którą jadę] muszę poprosić o "przedłużenie procedur" tak aby nie oddawać jeszcze legitymacji, tam [na drugiej uczelni] po maratonie zbliżającego się tygodnia mam iść do dziekanatu i [...]


  • przypadki uczelniane

    Lubię tę moją uczelnie ponieważ część wykładów, szczególnie z wykładowcami, którzy znają swoją wartość przebiega w sposób dość luźny. I tak dziś na telekomunikacji, rozmawiając o rynku i jego nasyceniu telefonami komórkowymi doszliśmy to tematu rodziny i panującego w Polsce schematu. I bynajmniej nie padło to czego można było się spodziewać „2+1” albo „2+2” ale ktoś zaaferowany liczbami całkiem [...]


  • Tęskno mi

    Na niewiele spraw mam czas. Większość z nich chciałabym rzucić aby zająć się tym co mnie pożera od środka, ale tak nie można. Nie będę się rozwodzić, zrobię tylko zapowiedź do cmentarnej notki, wycinkiem z jednego starego nagrobka. Nie wiem czemu już teraz takich nie [...]


  • Pomorzanka w górach ;>

    Wysiadłam z pociągu prawie trzy godziny później niż PKP obiecywało – punktualność tej firmy robi się coraz bardziej żenująca. Ok, ja rozumiem, że z Gdańska do Zakopanego jest 850km... ale jednak powinny być jakieś granice. Na dworcu powitał mnie śnieg i smród spalin myślałam o tym jak coraz mniej mi się tam podoba. Udało mi się przedrzeć między masą turystów wysypujących się bezładnie z dwóch [...]


  • Z pamiętnika ciotki

    Na początku roku z zaprzyjaźnionej firmy zoologicznej dostałam dwa kalendarze Royala. Jeden sobie zostawiłam, drugi dałam bratu. Kalendarz ma 24 zdjęcia na każdy miesiąc można sobie wybrać psa albo kota. Będąc ostatnio u brata zauważyłam, że nadal u niego wisi styczeń więc postanowiłam przełożyć kartkę. Nie mogąc się zdecydować czy powiesić psiaka czy kot pytam się mojego 6-letniego chrześniaka [...]


  • Świątecznie

    Dwóch mężczyzn – pięćdziesięcio- i osiemdziesięciolatek, syn i ojciec. Siedzieli przy jednym stole i co raz wznosili gromkie toasty czystą. Między jednym a drugim jedynie słychać narzekania to matki, to żony, że „oni znów”. Stałam i patrzyłam na to „świętowanie” zastanawiając się gdzie w tym wszystkim jest Boże Narodzenie. Przez głowę przelatywały mi te wszystkie „święte” wytyczne o obchodzeniu [...]


  • Już bliżej końca

    Uff... w końcu zaczynam odliczanie wsteczne - jeszcze tylko cztery: jutro metafizyka, w poniedziałek Java (Boże pomóż to zdać bo jak dowiedziałam się dziś o kryteriach to przestałam wierzyć, że ktokolwiek to zaliczy), mam nadzieję, że uda mi się umówić na egzamin z probabilistyki na czwartek (1.02), a potem jeszcze na smaczny deser sobotni Historia Kościoła i... i... i wybywam jak najdalej! Jadę [...]


  • Sobota wyjazdowa

    Pojechałam do Krakowa, żeby się spotkać z L. Dziewczyna jest szalona i narzeka, że ja siedząc u emerytów stetryczałam. To jak mi tak wjechała na ambicje to ledwo wyszłam z pociągu, zeszłam z peronu i... i stwierdziłyśmy, że jedziemy do Oświęcimia. Nie ma jak zrobić sobie "zaplanowaną" wycieczkę, bez rozeznania terenu. Oczywiście obie stwierdziłyśmy, że oszczędzamy więc po wylądowaniu na dworcu w [...]


  • Naukowo

    Siedzę na tarasie, słońce, które jeszcze rozświetla mi twarz już za chwilę schowa się za zieloną ścianą lasu. Ptaki na wielkiej lipie u sąsiada to śpiewają to znów gonią się w koronie tego drzewa i jeszcze psy... jak jestem sama owczareczka puszczam luzem po terenie niech sobie biega, siedząc na zewnątrz wylazła i moja labradorka. Dzieli te psy 6 lat życia, dwa razy większa masa na rzecz Baksa i [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco