Dziennik pokładowy

Archiwum


  • Dzień 10

    Poszłam zrobić kawę, właściwie to trzy. Więc siedziałam w kuchni co chwilę przekładając kubki pod ekspresem, no i też co chwilę ktoś wychodził/wychodził z redakcji katowickiej mutacji GN. Z powodu, że to poranek to każdemu mówiłam miło "witam", wszak na pewno z każdym dziś pierwszy raz się widziałam. Robiąc ostatnią kawę z pokoju wychodzi ksiądz (ano szef tego oddziału), ja oczywiście "witam" bo [...]


  • Dzień 12

    Ledwo minęły dwa dni od pamiętnego opieprzania Mrówki, że jej "szczęść Boże" nie przechodzi przez otwór paszczowy... a tu znów. Wróciłam dziś z Mszy Świętej z okolicznej parafii (wszak uważam, że choć od niedzieli niekoniecznie z emerytami muszę się na Mszy spotykać). Wchodzę do domu, witam się z panem na portierni i lezę korytarzem do siebie. Widzę księdza dyrektora domu (po cywilu, ale wszak [...]


  • Dzień 2/2008.

    Moja wakacyjne boje rozpoczęłam od... Gdańska ;) A co mi szkodzi? po własnym mieście również można chodzić i zwiedzać różne zakątki. Na przykład można się udać do katedry zobaczyć reklamowany we wszystkich lokalnych mediach nowy nabytek głównego kościoła diecezji. Mianowicie chodzi o tabernakulum. Chyba nie ma sensu pisać, że to Serce kościoła i pozostałych oczywistości, których nawet jeśli nie [...]


  • Zapomniałam, że wieczory powinnam mieć wolne czyli leniwe

    po kilku godzinach przeglądania szablonów do bloga dostałam oczopląsu... ponad 100stron po 15 szablonów na każdej daje to koło 1500 radosnej twórczości internautów. Z każdej strony wybrałam jakieś 1.4 szablonu. Potem dostałam kilkanaście kilkustronicowych wydruków żeby dowiedzieć się jak powinien być tłumaczony każdy z nich. No i usłyszałam, że za trzecim idzie już prosto... Wróciłam do domu [...]


  • Dzień 0

    Upatrzyłam sobie pociąg kilka dni temu, obmówiłam wszystko do końca, nawet mnie zawieźli na dworzec i zaciągnęli wielki bagaż. Pożegnaliśmy się i usiadłam czekając na pośpieszny o dumnej nazwie "Narew". Jak to zawsze z PKP ciuchcia się spóźniła, ale co tam! Otwieram jedne drzwi a tam ludzie krzyczą: "No tutaj to już nikt się nie zmieści", idę dalej "wskakuj tylko nie pakuj bagażu", to idę [...]


  • Dziołcha poznaj Ty nasze hanyskie serce!

    Poszłam na obiad, najpierw zamówienie, posiłek, a potem zorganizowanie prania... Więc biegałam po całym domu od góry po piwnice, a wszędzie pełno hanysów. To kolejny sezon kiedy tutaj mieszkam więc obsługa mnie zna. Rzadko udaje mi się przejść korytarzem bez zagadania przez kogoś... no, a gadaj z Hanysem. Nie dość, że ma inny język to jeszcze serce na dłoni. Jak nie lubię tego miasta tak... no [...]


  • Książkowe horrory

    Mieliśmy za sobą połowę podróży, właściwie to oni mieli, mi pozostało do przejechania ok 40km. Postanowiliśmy pójść na kawę. Było już dosyć późno więc zatrzymaliśmy się przy hipermarkecie. Z A. poszłyśmy szukać miejsca gdzie serwują wymarzony trunek, a B. zagubił się już przy samym wejściu na stoisku z kiermaszem książek. Zamówiłyśmy kawę i usiadłyśmy przy stoliku. Po kilku minutach dołączył do [...]


  • I dziwiliśmy się wzajemnie

    Poszłam na miasto w zielonej, firmowej koszulce. Niby nic, dwie małe rybki na piersi i napis "Wiara. www.wiara.pl", nawet nie pomyślałam, żeby się przebrać, zresztą szłam na spotkanie z moją przyjaciółką. Po jakimś czasie dołączył się do nas jej znajomy, którego miałam okazje dopiero teraz poznać. Zdziwił się bardzo, że można być katolikiem (ba przyznawać się otwarcie do tego) i przy tym nie być [...]


  • Kamienne kręgi 3/09

    Przyszła pora na kolejną dawkę wakacyjnych wspomnień, tym razem na kaszubsko-kociewskim szlaku zapraszam w podróż w odległą przeszłość, czyli odwiedziłam kamienne kręgi. Zaczęliśmy od [...]


  • wdrażanie się

    Wczorajsza wieczorna [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco