Dziennik pokładowy

Archiwum


  • Dzień 0/2008.

    Dziś jakieś wielkie święto w Świętej Lipca - chciałam stamtąd wstawić jakieś zdjęcia ale jak się okazało, tak mnie to miejsce (i ojcowie jezuici) przytłoczyli, że w konsekwencji nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Cóż... mijają się tam mocno z [...]


  • A to podobno mrówka jest szalona

    Rozmowy redakcyjne bynajmniej normalnymi nazwać nie [...]


  • Zapomniałam, że wieczory powinnam mieć wolne czyli leniwe

    po kilku godzinach przeglądania szablonów do bloga dostałam oczopląsu... ponad 100stron po 15 szablonów na każdej daje to koło 1500 radosnej twórczości internautów. Z każdej strony wybrałam jakieś 1.4 szablonu. Potem dostałam kilkanaście kilkustronicowych wydruków żeby dowiedzieć się jak powinien być tłumaczony każdy z nich. No i usłyszałam, że za trzecim idzie już prosto... Wróciłam do domu [...]


  • Wynotowane z podróży 2008

    Podobno podróże kształcą. A jakże! Dosiadłam się do przedziału małżeństwa z może 4 letnią dziewczynką - Marysią. Pomyślałam "co mi szkodzi?", ludzie do dzieci niechętnie się dosiadają więc będzie luźniej, a mi z dzieciątkiem szybciej upłynie czas. Jak pomyślałam, ta też zrobiłam ;) Marysia dzielnie zniosła 6h podróży, a potem zaczęła do [...]


  • Dziołcha poznaj Ty nasze hanyskie serce!

    Poszłam na obiad, najpierw zamówienie, posiłek, a potem zorganizowanie prania... Więc biegałam po całym domu od góry po piwnice, a wszędzie pełno hanysów. To kolejny sezon kiedy tutaj mieszkam więc obsługa mnie zna. Rzadko udaje mi się przejść korytarzem bez zagadania przez kogoś... no, a gadaj z Hanysem. Nie dość, że ma inny język to jeszcze serce na dłoni. Jak nie lubię tego miasta tak... no [...]


  • Dzień 12

    Ledwo minęły dwa dni od pamiętnego opieprzania Mrówki, że jej "szczęść Boże" nie przechodzi przez otwór paszczowy... a tu znów. Wróciłam dziś z Mszy Świętej z okolicznej parafii (wszak uważam, że choć od niedzieli niekoniecznie z emerytami muszę się na Mszy spotykać). Wchodzę do domu, witam się z panem na portierni i lezę korytarzem do siebie. Widzę księdza dyrektora domu (po cywilu, ale wszak [...]


  • I dziwiliśmy się wzajemnie

    Poszłam na miasto w zielonej, firmowej koszulce. Niby nic, dwie małe rybki na piersi i napis "Wiara. www.wiara.pl", nawet nie pomyślałam, żeby się przebrać, zresztą szłam na spotkanie z moją przyjaciółką. Po jakimś czasie dołączył się do nas jej znajomy, którego miałam okazje dopiero teraz poznać. Zdziwił się bardzo, że można być katolikiem (ba przyznawać się otwarcie do tego) i przy tym nie być [...]


  • Kamienne kręgi 3/09

    Przyszła pora na kolejną dawkę wakacyjnych wspomnień, tym razem na kaszubsko-kociewskim szlaku zapraszam w podróż w odległą przeszłość, czyli odwiedziłam kamienne kręgi. Zaczęliśmy od [...]


  • wdrażanie się

    Wczorajsza wieczorna [...]


  • A ryśśś był na kolecję

    Kończyliśmy właśnie kolacje, księża i ja, tym razem na małej jadalni bo na dużej była przygotowywana jakaś impreza. Oczywiście jak zawsze x.W przepraszał mnie, że "młodzieńcy mnie objedli", no rzeczywiście dziś tylko resztki mi pozostawili. Ksiądz F. wychodząc życzył mi dobrej nocy i powiedział "panienko". Uśmiechnęłam się na to serdecznie bo już naprawdę dawno nikt do mnie się tak nie zwracał, [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco