Zielono mi na co dzień

Archiwum


  • Przed snem

    Hmm... rodzina. Ano marzy mi się – pełna, szczęśliwa – żona kochająca męża, mąż kochający żonę i dwójka dzieci. Aby on ją rozumiał bez słów, a ona jego, żeby byli dla siebie wzajemnym dopełnieniem, wsparciem, aby oboje zawsze patrzyli w jednym kierunku, aby miłość ich nie była tylko na papierze w urzędzie. Aby razem mogli przeżywać życie w pełni, ale nie mam na myśli jakiś szczególnych [...]


  • pierwszy z siedmiu złych

    Po 14h siedzenia przy komputerze stanęłam znowu w punkcie wyjścia. Po napisaniu około 1000 linii kodu, przyszło mi powtórzyć za Hamletem "Słowa, słowa, [...]


  • zakończenia

    piątek - projekt z inżynierii oprogramowania [ zaliczone łączna punktacja 39/40; przedmiot niestety na 4.5 bo nie chciało mi się o świcie wstawać na wykłady ech... a podobno były nieobowiązkowe [...]


  • Sakrament pokuty via sms

    <outbox>: Ech teraz to ja się zbieram do... no właśnie :] czas się qrde nawrócić [...]


  • Złapać dobry kurs

    > Nie no... nie możemy dopuścić do kontynuacji takiego stanu rzeczy. W końcu wszyscy dostaniemy ataku serca z obawy o pieniądze. A przecież biznes powinien być zabawą, a nie prowadzić do kłopotów zdrowotnych. Mrówka uszy do [...]


  • Z pamiętnika ciotki

    Na początku roku z zaprzyjaźnionej firmy zoologicznej dostałam dwa kalendarze Royala. Jeden sobie zostawiłam, drugi dałam bratu. Kalendarz ma 24 zdjęcia na każdy miesiąc można sobie wybrać psa albo kota. Będąc ostatnio u brata zauważyłam, że nadal u niego wisi styczeń więc postanowiłam przełożyć kartkę. Nie mogąc się zdecydować czy powiesić psiaka czy kot pytam się mojego 6-letniego chrześniaka [...]


  • Świątecznie

    Dwóch mężczyzn – pięćdziesięcio- i osiemdziesięciolatek, syn i ojciec. Siedzieli przy jednym stole i co raz wznosili gromkie toasty czystą. Między jednym a drugim jedynie słychać narzekania to matki, to żony, że „oni znów”. Stałam i patrzyłam na to „świętowanie” zastanawiając się gdzie w tym wszystkim jest Boże Narodzenie. Przez głowę przelatywały mi te wszystkie „święte” wytyczne o obchodzeniu [...]


  • Już bliżej końca

    Uff... w końcu zaczynam odliczanie wsteczne - jeszcze tylko cztery: jutro metafizyka, w poniedziałek Java (Boże pomóż to zdać bo jak dowiedziałam się dziś o kryteriach to przestałam wierzyć, że ktokolwiek to zaliczy), mam nadzieję, że uda mi się umówić na egzamin z probabilistyki na czwartek (1.02), a potem jeszcze na smaczny deser sobotni Historia Kościoła i... i... i wybywam jak najdalej! Jadę [...]


  • Sobota wyjazdowa

    Pojechałam do Krakowa, żeby się spotkać z L. Dziewczyna jest szalona i narzeka, że ja siedząc u emerytów stetryczałam. To jak mi tak wjechała na ambicje to ledwo wyszłam z pociągu, zeszłam z peronu i... i stwierdziłyśmy, że jedziemy do Oświęcimia. Nie ma jak zrobić sobie "zaplanowaną" wycieczkę, bez rozeznania terenu. Oczywiście obie stwierdziłyśmy, że oszczędzamy więc po wylądowaniu na dworcu w [...]


  • Naukowo

    Siedzę na tarasie, słońce, które jeszcze rozświetla mi twarz już za chwilę schowa się za zieloną ścianą lasu. Ptaki na wielkiej lipie u sąsiada to śpiewają to znów gonią się w koronie tego drzewa i jeszcze psy... jak jestem sama owczareczka puszczam luzem po terenie niech sobie biega, siedząc na zewnątrz wylazła i moja labradorka. Dzieli te psy 6 lat życia, dwa razy większa masa na rzecz Baksa i [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco