Kościół
Pasterz i samodzielność w Kościele
dodane 2015-05-19 12:25
Wsłuchiwać się bez lęku, poznać się, nauczyć współpracy i wypracować strategię jak najlepszej gry. Metodologia warta zastosowania również na poziomie diecezji, parafii, czy innej małej wspólnoty. Idąc tą drogą dobry lider szybko odkryje jedną z najważniejszych zasad. By dobrze kierować wspólnotą wystarczy wiedzieć kto co zrobi najlepiej. Lepiej od lidera!
Na początek dwie migawki z przeszłości.
Wakacyjne rekolekcje. Sprawą ważną był odpowiedni dobór animatorów. Ich życie Jezusem to raz, dwa odpowiedzialność i smaodzielność. Bardziej doświadczeni, z którymi pracowałem już kilka lat, ostrzegali nowicjuszy. Jeśli chcesz doprowadzić go do szewskiej pasji pytaj, jak to masz zrobić. Skoro powierzył ci zadanie, uznał, że wiesz, jak to zrobić i zrobisz to dobrze.
Druga migawka z pierwszych tygodni pracy w nowej parafii. Nie mając organisty (ani nawet organów) przygotowywałem śpiewy do rzutnika. Odziedziczyłem osobę, która zajmowała się wyświetlaniem slajdów w czasie Mszy św. W połowie przygotowania darów nagle śpiew ucichł. Patrzę na ekran, ciągle pierwsza zwrotka. Spoglądam na bok, widzę przestraszone, wytrzeszczone oczy, z lękiem czekające na wskazówkę celebransa. Po Mszy świętej otrzymałem wyjaśnienie. Do tej pory to ksiądz decydował, czy śpiew ma być kontynuowany.
Można pytać skąd biorą się lęki świeckich przed samodzielnością. I można pytać dlaczego duchowni boja się samodzielności świeckich. Zapewne sprawa jest złożona. Jedno nie ulega wątpliwości. Hierarchiczność Kościoła to jeden z możliwych wątków. Przy czym śmiało można pokusić się o wniosek, że najczęściej bywa ona źle rozumiana. Być może problem leży gdzie indziej. To znaczy w umiejętności, ewentualnie jej braku, zarządzania zespołem. Hierarchiczność Kościoła często utożsamiana jest - niestety - z autorytaryzmem (żeby nie napisać dosadniej). Tymczasem w Piśmie świętym wpisana jest ona w teologię Mistycznego Ciała i naukę o charyzmatach. W nauczaniu Kościoła powiązana jest z kolegialnością na każdym jej poziomie. Wniosek wydaje się być oczywisty. Hierarchiczność nie jest wyłącznie relacją pionową góra - dół. To również relacje poziome, zakłądające i umiejętnie wykorzystujące wielość darów Ducha Świętego, danych dla zbudowania wspólnoty.
Te uwagi wpisują się we wszystkie współczesne teorie zarządzania. Odsyłam do kapitalnego tekstu prof. Andrzeja Blikle, jaki niedawno ukazał się w internetowym magazynie Wszystko co najważniejsze - Doktryna jakości. Rzecz o skutecznym zarządzaniu. Nie chcę tu streszczać, mam nadzieję, że czytelnik zajrzy i z przyjemnością przeczyta, natomiast zacytuję jeden fragment, gdzie Autor odwołuje się do zasad pewnego trenera (prawdopodobnie jest nim Josep Guardiola), dzięki którym FC Barcelona zaczęła odnosić sukcesy:
"Młody i stosunkowo nieznany trener został zaangażowany dla podniesienia sprawności drużyny Barcelony. Postawił przede wszystkim na współpracę pomiędzy zawodnikami, co spowodowało spektakularny wzrost liczby podań pomiędzy członkami drużyny w czasie meczu (500 w porównaniu do średniej 180 w innych drużynach) i w rezultacie do wzrostu liczby wygranych meczy. Oto niektóre z jego zasad:
- Najlepsi trenerzy nie stawiają celów typu „musimy wygrać ten mecz”, ale „musimy grać jak najlepiej”, mierząc to na przykład liczbą podań. Nie możemy rezygnować z jakości gry nawet za cenę przegrania meczu. Również Małysz w okresie, gdy odnosił zwycięstwa, myślał nie o wygranej, ale o dobrze oddanym skoku.
- Szanujmy przeciwnika.
- Każdy zawodnik musi dużo wiedzieć o umiejętnościach i predyspozycjach swoich kolegów. Ta zasada obowiązuje również w zespołach amerykańskich strażaków.
- Spotkania integracyjne budują sympatię, ale nie wiedzę o sobie."
Te wskazówki skojarzyłem z maksymą, jaką średniowieczni opaci mieli umieszczoną na pastorale. "Quod omnes tangit ab omnibus tractari et approbari debet" - Co wszystkich dotyczy przez wszystkich powinno być omówione i zaakceptowane. Kapitalnie zastosował ją papież Franciszek w metodologii obrad ostatniego Synodu Biskupów. Wsłuchiwać się bez lęku, poznać się, nauczyć współpracy i wypracować strategię jak najlepszej gry. Metodologia warta zastosowania również na poziomie diecezji, parafii, czy innej małej wspólnoty. Idąc tą drogą dobry lider szybko odkryje jedną z najważniejszych zasad. By dobrze kierować wspólnotą wystarczy wiedzieć kto co zrobi najlepiej. Lepiej od lidera!
Nie ukrywam, do podzielenia się powyższymi uwagami zainspirowała mnie wczorajsza wypowiedź papieża Franciszka na forum włoskiego episkopatu. Być może nie została zauważona. Dlatego zakończę, niejako sumując refleksje, krótkim cytatem:
„Świeccy o prawdziwie chrześcijańskiej formacji nie powinni potrzebować pilotującego ich biskupa czy prałata ani klerykalnego impulsu, by wypełniać swoje zadania na wszystkich szczeblach, od politycznego po społeczny, od gospodarczego po legislacyjny! Wszyscy natomiast potrzebują biskupa-pasterza!”