Sprawa Pospieszalskiego
dodane 2012-03-08 18:38
Oświadczenie Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy nie pozostawia złudzeń. Pospieszalski stał się ofiarą kolejnej manipulacji. Tak przynajmniej wynika z treści. Ciekawe, czy ktoś z zarządu pokusił się, by stanowisko Pospieszalskiego zweryfikować. Raczej nie.
Natomiast zrobiła to Rzeczpospolita, ktorą o sympatię do Katarzyny Kolendy-Zaleskiej trudno podejrzewać. Warto zacytować fragment artykułu, jaki ukazał się dziś po południu w internetowym wydaniu dziennika:
"Niewygodny cytat?
Nasze poszukiwania nagrania, które potwierdziłoby wypowiedź Jana Pospieszalskiego nie dały rezultatu. Udało nam się jednak trafić na strony, które przytaczają słowa dziennikarza zgodnie z wersją Kolendy-Zaleskiej. Są wśród nich m.in. Gliwicki Klub Frondy i poznajprawde.net, oba bazujące na relacji zamieszczonej na portalu niezalezna.pl. Artykuł w tym ostatnim medium został usunięty, jednak zindeksowała go wyszukiwarka Google. Relacja na niezależnej.pl pojawiła się w niedzielę, kilka godzin przed emisją Faktów TVN."
Wersję Pospieszalskiego powtórzyły wszystkie katolickie media. Zrozumiałe z punktu widzenia logiki tychże mediów. Utrwala się w ten sposob podział na prawdziwych i wrogów. I jasno pokazuje, gdzie tego wroga należy szukać. Zupełnie nie zrozumiałe, gdy przestajemy dzielić, a zaczynamy szukać prawdy. Chyba, że wzorem stosunku do prawdy będzie... Piłat.
Jeśli wersja Rzeczpospolitej okaże sie prawdziwą wyjdzie na to, że obrazowi Kościoła najbardziej szkodzą jego własne media i stowarzyszenia.