Moje dzieciaki

Ceperskie naleciałości czyli o wizycie w mieście

dodane 00:08

Miała być Budzowa i narty po raz wtóry. Ale zawiało, zalało i narty się rozmyły. Wyszła Szczawnica. Też zresztą w deszczu. Ale po kie licho nowicjusze jadą do Szczawnicy. Powód jest prosty. By przekonać się, że tam, podobnie zresztą jak na Krupówki w Zakopanem, nie ma po co jechać. Godzina piętnaście na zakupy i rozejrzenie się po kurorcie to stanowczo za dużo. A mogłem im przedtem tłumaczyć tę prostą prawdę godzinami. Nowicjusz ma to do siebie, że jak sam nie doświadczy, nie sparzy się, nie dotknie - nie uwierzy. Cóż, od czasu do czasu trzeba z nim taką przygodę przeżyć, by potem mieć kilka lat spokoju. Aż w Zasadnem pojawią się kolejni nowicjusze.

Nie myślcie, że ten wyjazd to wyłącznie łażenie po górach i szusowanie na nartach. To również szlifowanie sumienia. Spokojna refleksja o miejscu w cząstce Kościoła, której na imię moja własna parafia. Skuteczna. Bo dziś nowicjuszom sumienie ruszyło. Wiecie jaka to radość?

A wieczorem szok. Bo powiedziałem im po kolacji, że zwyczajem zasadniańskim trzeba przed wyjazdem iść na Gorc, pożegnać góry. Bez względu na porę dnia. Kto tego nie uczyni nawet przyszywanym zasadniakiem nie będzie. Patrzę i oczom nie wierzę. Sześciu panów poderwało się i zaczęli się ubierać. Deszcz, lód na drodze, ciemno, a tu Hubert, Krystian, Dawid, Jarek, Jędrzej i Michał stoją ubrani przy drzwiach i czekają. Ba, poganiają dziadka i śmieją się, że go strach przed nocną wyprawą obleciał. Myślę sobie, to ja was wypróbuję. Skręciłem za mostem w lewo przypuszczając, że spanikują po zanurzeniu się w ciemności lasu. Gdzie tam. Szli jak przecinaki. No to pogoniłem ich pod Wierch Młynne jeszcze kawałek. Tak się zaparli, że pewnie by i na Gorc doszli. No i niech mi ktoś powie, że nic z nich nie będzie. Zawrócili na tym lodzie, w ciemności, pod warunkiem, że latem pójdziemy na wschód słońca. Słowo im dałem.

Wesoło się zrobiło na koniec. Chociaż ta wesołość niektórych o złość przyprawiała. Zakończmy zatem zagadką. Naszła nas góralska nuta. A jak naszła to i wyjść nie chciała. Właściwie wylazła. Pod drzwiami pokoju dziewczyn. "Powiedz ze mi dziewce moje / Cemu smutne ocka twoje / Cy cie mama strofowała / Ześ sie ze mną zadawała." Pytanie za stówkę. Którą księżniczkę piosnka o złość przyprawiła?

Jutro wyjazd. Nowicjusze jeszcze nie wiedzą, że staną się domownikami jeśli zostawią po sobie porządek. Mam nadzieję, że sami na to wpadną.

A może ma ktoś dobre słowo dla nowicjuszy? Starzy zasadniacy - odezwijcie się.

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane