Jak ja w takich sprawach nie lubię mieć racji!

No to był miesiąc niepewności, po nim dwa miesiące względnego spokoju. Wszystko przycichło. Dziś... Akurat nie mnie dotyczy, ale widzę, że się nie skończyło. Że kreujący się na wszechwiedzącego "spokorniał taktycznie". Teraz znów przechodzi do działania...

Bo to niektórzy ludzie tak mają. Nie zrezygnują. Pójdą jak buldożer. Owszem, jeśli się zatrzymają, jeśli nawet cofną, to tylko po to, by za moment, zebrawszy siły czy poszukawszy nowych sojuszników, uderzyć ze zdwojoną siłą.

Dlatego spodziewam się w najbliższym czasie kolejnej odsłony ataku na mnie. Jak pisałem: pętli z szyi  nikt nie zdjął, prawda? To, że kaci odeszli od szubienicy nie znaczy, że nie wrócą. Wszystko będzie już gotowe na ciąg dalszy...

Chrześcijanie...