Słucham
dodane 2023-12-28 08:37
Zamieszania wokół mediów publicznych ciąg dalszy.
Komentować? E, chyba nie ma sensu. To znaczy żebym ja, nie znający się na niuansach dotyczących mediów publicznych, stroił się tu w piórka eksperta. W moim przekonaniu to, co stało się parę dni temu jest ordynarnym łamaniem obowiązującego prawa. Nie można stosować prawa ogólnego - dotyczącego spółek - tam, gdzie istnieje prawo bardziej szczegółowe - wszystkie dotyczące mediów. Decyzja prezydenta w tym kontekście - o wecie w sprawie finansowania tych mediów w takim stanie - jak najbardziej zrozumiała. Decyzja o postawieniu spółek medialnych w stan likwidacji z kolei... Konsekwencja decyzji prezydenta? No chyba nie bardzo. Nie w momencie, gdy działa jeszcze stary budżet. Tyle że...
Ilość kłamstw... Nie, nawet nie o ilość kłamstw chodzi. O ich jakość. Na własne uszy dziś słyszałem, jak premier Tusk z miną zatroskanego włodarza tłumacząc ostatnie działania mówił, że PiS nie wygrałby żadnych wyborów, gdyby... nie miał mediów publicznych. Nie to, że opadają ręce, nie to nawet, że opada szczęka. Ale czy premier ma obywateli za sklerotycznych staruszków? Przecież osiem lat temu media publiczne były w rękach dziś rządzących. I MIMO TO PiS wygrał wybory. A PO i poplecznicy przepadli z kretesem.
Jeśli komuś nawet w tak oczywistych sprawach tak łatwo przychodzi kłamać, to ja już nie uwierzę w nic, co ten człowiek mówi. I nie jest to kwestia sympatii politycznych, ale zwyczajnego braku wiarygodności. I niech sobie zwolennicy tej władzy mówią co chcą, niech mówią, że to przejęzyczenie, że "druga strona też" (tak, wiem, że nieraz też, ale nie aż tak ordynarnie): coś takiego to dyskwalifikacja.
Nie, polityka nie przyćmiła mi rozumu. Raczej sympatie polityczne nie zastąpiły mi sumienia.