Codzienność, Znaki nadziei
Błogosławieni
dodane 2023-11-01 21:33
Ha. Można mnie chyba nazwać fanem ośmiu błogosławieństw. Ale...
Ale nie zawsze ta było :) W młodości zżymałem się, gdy ktoś się nad nimi rozpływał i twierdził, że to kwintesencja nauczania Jezusa. Myślę - i dziś - że nie. Tak mówi ci - złośliwie twierdziłem - którym nie chciało się poznawać reszty wskazań Jezusa. Z czasem jednak przyszedł zachwyt. Taki wielki, nie do wyrażenia. Zobaczyłem w nich w końcu to, co przecież tak mnie pociągało w opowieści o miłości prawdziwej z bohaterem głównym, św. Franciszkiem. Zobaczyłem, próbowałem się tym dzielić. Ot, w cyklu "Na ścieżkach błogosławieństw" - można go znaleźć pod adresem: https://biblia.wiara.pl/doc/2071983.Na-sciezkach-blogoslawienstw Ale żadne słowa, zwłaszcza nie poety, nie wyrażą piękna tak jak trzeba...
Szczególnie przemawia do mnie trzecie. O cichych, którzy na własność posiądą ziemię. Kompletnie na przekór mojemu byciu redaktorem i to naczelnym, portalu wiara.pl. Trzeba by robić dokładnie odwrotnie, prawda? Być głośnym, rozpychać się, dopominać... Nie umiem tak. Moja wina, nieszczęście tego portalu, ale nie umiem. Tym błogosławieństwem się pocieszam...
I pewnie dlatego ciągle tak mocno się dziwię, gdy dociera do mnie, że można inaczej. Że ważne jest samochwalstwo i egocentryzm... Dziwię się, jak można chcieć osiągnąć sukces tak bardzo, że bliźni jest tylko trampoliną, a prostą przyzwoitość zastępuje wyszukana dialektyka, w której cel uświęca środki, a 2+3 nie ma tej samej wartości, co 3+2...
Za głupi jestem pewnie. Ale nie zamierzam wgłębiać się w tajniki takiej wiedzy. Niech i tak będzie...
Tak, pisałem o tym kiedyś. W cyklu o ośmiu błogosławieństwach. Kto chce, może zajrzeć TUTAJ