Ukraińcy (najprawdopodobniej) spowodowali eksplozje w rosyjskiej bazie na Krymie. Świat obiegł film z płaczącą kobietą...

Widzieliście? Kobietę, która po tym ataku ucieka z Krymu i płacze, że musi go opuścić, a "tak była fajnie"? Pewnie tak. Jak zrozumiałem pani nie przyjechała tam na wakacje, ale przeprowadziła się po aneksji Krymu w 2014...

Skrajna krótkowzroczność, rozdęta do bólu głupota. Nie ma dyskusji. Jak mogła nie kojarzyć, że dokładnie taki sam los, a nieraz gorszy, spotkał wielu, którzy musieli przed jej narodem z Krymu uciekać? Ale mi jej żal. Naprawdę. W tym całym zakłamaniu w jakim żyła, te jej łzy były prawdziwe...

Co by to szkodziło, gdyby narody już nie naruszały granic? Ech...