Codzienność
W przerwie
dodane 2021-09-21 18:09
Zmęczyłem się już dzisiaj. A przede mną ciągle jeszcze sporo pracy....
Od paru dni myślę o ludziach Kościoła, którzy dziś się od niego odwracają. Nie, nie apostazja. Wieczna za wszystko krytyka. I dobrych słów - chyba wcale. Jakby chcieli się odciąć. "To złe, to nie my, to oni"... Dość żałosne. Przecież doskonale wiem, że ten czy ów (ta czy owa) też ideałem nie jest. I słyszałem, co o nich - sprawiedliwie czy nie - inni mówili. Że na kazaniu głupoty gadał, że odburknął zamiast serce okazać, że... No, tu już nie słyszałem, bo o "nieksiężach" mówi się znacznie rzadziej. Więcej okazując im wyrozumiałości.... Ale przecież wiem, że od różych ludzkich ułomności wolni nie są. Po co to kreowanie się na arbitrów i mało mające wspólnego z jakimś obiektywnym spojrzeniem przyklaskiwanie krytykom?
Wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu... Tak to wyraźnie jest. Ja tak nie chcę.