Codzienność

W przerwie

dodane 18:09

Zmęczyłem się już dzisiaj. A przede mną ciągle jeszcze sporo pracy....

Od paru dni myślę o ludziach Kościoła, którzy dziś się od niego odwracają. Nie, nie apostazja. Wieczna za wszystko krytyka. I dobrych słów - chyba wcale. Jakby chcieli się odciąć. "To złe, to nie my, to oni"... Dość żałosne. Przecież doskonale wiem, że ten czy ów (ta czy owa) też ideałem nie jest. I słyszałem, co o nich - sprawiedliwie czy nie - inni mówili. Że na kazaniu głupoty gadał, że odburknął zamiast serce okazać, że... No, tu już nie słyszałem, bo o "nieksiężach" mówi się znacznie rzadziej. Więcej okazując im wyrozumiałości.... Ale przecież wiem, że od różych ludzkich ułomności wolni nie są. Po co to kreowanie się na arbitrów i mało mające wspólnego z jakimś obiektywnym spojrzeniem przyklaskiwanie krytykom?

Wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu... Tak to wyraźnie jest. Ja tak nie chcę.

 

nd pn wt śr cz pt sb

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 22.12.2024