Znaki nadziei
Popodróżnie
dodane 2021-08-11 22:25
No to wróciłem z urlopu...
Pandemia sprawiła, że dawno nie miałem okazji na dłużej wybyć z domu. Teraz się udało. W sumie - dwa tygodnie. Prawie ;) Ulga dla umysłu. Tak strasznie trudno było już zmuszać go do myślenia na zadane tematy. Teraz można było nie myśleć, tylko chłonąć. Karmić się obrazami, dźwiękiem, ciszą, zapachami, ale bez zmuszania szarych komórek do pracy....
Pierwszy raz potrzebę takiego wypoczynku odkryłem z kilkanaście lat temu. Wyjechałem sobie pewnej wiosny do Rymanowa. Żeby powłóczyć się po okolicy. Ot, odwiedzić Komańczę i Łupków, zajrzeć do Polan Surowicznych, Jaślisk czy Zyndranowej albo wejść na Jawornik i Ostrą. Był wczesny maj i nieziemsko pięknie. Przez pierwsze trzy dni tak właśnie tylko chłonąłem to wszystko, co było wokół. Dopiero potem mózg wrócił na dawne obroty i rwał się do przemyśliwania. Teraz... Odpoczywać musi dłużej, a do przemyśliwań i tak niespecjalnie się rwie. Starość? Może. A może tylko zmęczenie tymi dziewiętnastu laty na Wiara.pl i próbami robienia rzeczy niemożliwych...
Ktoś niedawno powiedział, że to, iż Wiara.pl mimo szczupłości sił i środków jeszcze działa to dowód na istnienie Pana Boga.... Też tak myślę. Ale faktem jest, że ten cud wymagał ode mnie przez lata wiele pracy. Nieraz od rana do nocy. A przerwy.... Kto ten rodzaj pracy zna, wie o co chodzi. To że nie siedzę przy klawiaturze nie znaczy, że nie myślę nad tekstem albo nie szukam pomysłów.... I tak przez siedem dni w tygodniu, trzydzieści dni w miesiącu i jakieś 304 dni w roku. Co najmniej....
Wróciłem. W wir politycznych sporów, wiecznej krytyki Kościoła filtrującej informacje na jego temat, wiecznego tropienia głupoty, fałszu, zła... Chyba za mało udało i się przynieść w sercu pokoju, by, temu klimatowi całkiem się nie poddał. Ale się postaram. Obiecuję. Choć bardzo trudno jest wchodzić w tę rzeczywistość - tego wymaga praca redaktora portalu - a jednocześnie nie dać się jej wciągnąć i proponować styl inny....
E tam. Przecież nad czarnym Stawem ciągle tak samo jak wtedy, gdy obiecywałem sobie, że nie dam się w wir świata wciągnąć...