Gdy rozum zastępują emocje
dodane 2021-07-18 17:18
Właściwie to chciałem dziś pisać o nowych zasadach odprawiania wdług starego mszału. Ale...
Temat nie zając, nie ucieknie. Zwłaszcza że sytuacja "jest rozwojowa". Jest Motu prorpio, jest list wyjaśniający decyzję, są pierwsze komentarze. Na Wiara.pl - tekst księdza Lewandowskiego oraz wywiad z pewnym biskupem z Francji, który problem zna lepiej niż Andrzej Macura. Nie dziwię się tej decyzji, w świetle wiedzy na temat tego, jak się sprawy miewają uważam ją za słuszną, choć nie wiem czy nie spóźnioną. Ale jak napisałem, poczekam z jakimś szerzym komentarzem. Bo w dzisiejszych informacjach ze świata mocno uderzyło mnie coś zupełnie innego.
W pogodzie burzowo, w Polsce poddopienia, ale to, co stało się w Niemczech (także Luksemburgu, Belgii i Holandii) to katastrofa. Zwłaszcza w kontekście sporej liczby tych, który zginęli. W Niemczech niedowierzanie i ból. Pani Kanclerz odwiedza powodzian, obiecuje pomoc. Ale - jak czytam - w tle afera. Z politykiem, który typowany jest za następcę Merkel. Co zrobił? Ano w czasie gdy Niemcy pogrążyły się w bólu, on został przez fotoreporterów przyłapany na tym, że... się uśmiechał.Czy tam, niech będzie, śmiał.
Nie znam człowieka, nie jestem ani za nim a ni przeciw niemu. Sprawę znam z trzeciej ręki, z relacjonującej wydarzenia w Niemczech notatki PAP. Ale jeśli nic tu nie przekręcono, to jest to przykład jakiegoś szaleństwa. Pan Następca nie śmiał się oczywiście z nieszczęścia innych ludzi. Nie wiem z czego się śmiał, może mu ktoś kawał opowiedział. Ale już zostało to odebrane jako przejaw braku wrażliwości na cierpienie innych. Tak, to zdecydowane szaleństwo. Przecież nie ma minuty w takim kraju jak Niemcy, by ktoś nie umierał, ktoś nie cierpiał, komuś było nie do śmiechu, prawda? Wszyscy o tym doskonale wiedzą, ale nie rezygnuje się z tego powodu z organizowania imprez sportowych, dyskotek czy innych zabaw. Żałoba narodowa? No dobrze, niech będzie. Bo to "zbiorowa tragedia". Ale nie wypada się nawet śmiać? Ten ból jest bólem tak wielki, że wszyscy muszą chodzić ze spuszczonymi głowami i posępnymi minami, a kiedy np. w wypadku drogowym giną trzy młode osoby, to nie ma to znaczenia?
Gdyby ten człowiek jeszcze coś obraźliwego czy choćby tylko nietaktownego o sprawie powiedział. Jak u na kiedyś pewien expremier. Nie, uśmiechał się, nie miał na twarzy bólu.
Cała sprawa to dobra ilustracja tego, jak dziś robi się politykę. Jak niektóre media robią politykę. Nieważne są fakty, ważne są emocje. Sympatie i antypatie. Gdy z kimś nie po drodze, można go zohydzić czepiając się spraw błahych i robiąc z igły widły. Nieważne co robi. ważne, by otaczała go atmosfera smrodu.
Skąd my to znamy, prawda? Na naszym rodzimym podwórku taka taktyka jest stosowana od lat. Niestety, z powodzeniem. I da się w nią wciągać całkiem spora rzesza "pożytecznych idiotów", którzy znajdą dziesiątki innych takich "powodów", by kogoś tam wykreować na czarny charakter.A im mniej w tym wszystkim faktów, tym lepiej, bo nikt już nie jest w stanie ich ocenić, a opiera się na "świętym oburzeniu" innych...
A zdjęcia...Gdy robi się komuś zdjęcie serią zawsze się znajdzie takie, na którym ma głupią czy nieodpowiednia minę. Proszę spróbować zrobić np. screeny z filmików. Ot, choćby tych moich, na których komentuję czytania...