Codzienność
Wariant Delta
dodane 2021-07-16 11:54
... i inne kataklizmy.
Co dzień modlę się o ustanie pandemii. O miłosierdzie "dla nas i całego świata". I coraz częściej widzę, że moja modlitwa niekoniecznie zostanie wysłuchana tak, jakbym oczekiwał. Widzę, że Bóg pozwalając, by pojawiały się kolejne warianty koronawirusa, może mieć w tym swój plan. Może, nie wiem oczywiście, czy na pewno tak jest. Tym bardziej nie chcę występować w roli rzecznika Pana Boga. Ale...
To wielka lekcja pokory, prawda? Mały wirus podciął nam skrzydła. Gorzej, gdy już wydawało się nam, że "daliśmy radę" - nic z tego. Przychodzi kolejna, bardziej niebezpieczna odmiana. A nakładają się na to inne kataklizmy, inne nieszczęścia. Ot, powodzie. Zwłaszcza ta w Niemczech. Przodujący kraj świata, wszystko mają pod kontrolą. Co, nie? No i okazuje się, że woda i dla Niemców to żywioł nie do opanowania. Że to nie kwestia "polskiego bałaganu" czy zaniedbań w każdym innym kraju świata. Tak po prostu jest: żywioł jest silniejszy od Niemców. Od Amerykanów, Chińczyków i wszystkich innych też zresztą.
A ludzie dalej zachowują się, jakby byli panami świata. Dalej uważają, ze swoim "chcę" mogą zmienić wszystko....