Codzienność, Znaki nadziei
Przypadek?
dodane 2012-07-04 22:37
Brat Jan Hruszowiec zauważył swego czasu, ze bramki dla polskiej drużyny w mistrzostwach Europy strzelali zawodnicy, którzy wzięli udział w akcji "Nie wstydzę się Jezusa". Dziś ciąg dalszy.
We wszystkich dzisiejszych wiadomościach ekscytowano sie sukcesem Agnieszki Radwańskiej. Dotarła do półfinału Wimbledonu. Warto przypomniec, ze ona też jest ambasadorą akcji "Nie wstydzę się Jezusa". Niespecjalnie fascynuje mnie sport, ale pamiętam nie tylko żegnajacych się piłkarzy czy boksera Tomasza Adamka, ale też całkiem śmiałe wypowiedzi o wierza skoczka Kamila Stocha. A i luteranin Małysz swojej wiary nie ukrywał. Czyżby znak czasu?
Oczywiscie nie chcę mowić, ze Bóg daje zwyciestwo tym, ktorzy sę do Niego przyznają. Tylko cieszę się, że bycie wierzącym w Jezusa przestaje być sprawą wstydliwą. Jak tak dalej pójdzie, być moze zapanuje swoista moda na bycie chrześcijaninem. Jak widać, Duch wieje jak chce. Tu wydaje się, ze przgrywamy z wrogami wiary walkę o wpływy, a tu zyskujemy potęznych sojuszników.
Szczerze mówiąc cieszyłbym się, gdyby bycie wierzącym było wśró młodych traktowane nie jako element przynależności do establishmentu, ale element przeciwstawienia się mu. W sumie tak przecież jest. bycie chrześcijaninem to ciagłe wywracanie zastanego porządku świata do góry nogami..