Kiedy nic nie rozumiesz...
dodane 2017-12-23 20:06
Gdy Maryi anioł Gabriel zwiastuję nowinę o poczęciu Syna Bożego; gdy słyszy słowa błogosławieństwa wypowiedziane przez Elżbietę; gdy pasterze przychodzą do groty narodzenia; gdy Maryja z Józefem odnajdują 12-letniego Jezusa w świątyni... Maryja jest zdziwiona, nie rozumie, ale zachowuje w sercu...
Każdy z nas ma w sobie coś takiego, co potrzebuje zrozumienia, poszukuje go i buntuje się kiedy nie może go odnaleźć, zwłaszcza jeśli nie doświadczamy tego od razu, albo w względnie bliskim czasie. Chcemy wiedzieć dlaczego "tego" w życiu doświadczam, czemu "to" staje się moim udziałem, czemu "tak" czuję, dlaczego ja, dlaczego moja rodzina, czy Bóg tego chce, czy to Jego sprawa, a gdzie On w tym wszystkim jest obecny? Człowiek chce wiedzieć, chce rozumieć...
Dlaczego jednak dzieje się tak, że to, co przeżywamy, doświadczamy jest dla nas niezrozumiałe i nie możemy nic na to poradzić? Dlaczego zrozumienie zdaje się nie przychodzić, zwlekać z przyjściem jakby nie chciało nas spotkać, albo przychodzi za późno?
A może "wszystko naprawdę ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem" (Koh 3,1)? A może "tego co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział" (J 13,7)?
Może dzisiaj, teraz tego rzeczywiście nie rozumiesz, nie ogarniasz, choć chciałbyś żeby to było teraz. Tak, to boli, bo to, co ważne zawsze serca dotyka, a nie tylko przechodzi obok. Może dzisiaj tego nie rozumiesz. Maryja też nie od razu wszystko rozumiała... zrozumienie przyszło znacznie później. Ona po prostu to wszystko przyjmowała do serca. Piotr nie rozumiał, bo to za trudne na daną chwilę dla niego było. Zrozumienie przyszło później.
Jeśli jest coś czego dziś nie rozumiesz, czego nie potrafisz pojąć, i co może Ci sprawiać wielki ból... weź to do serca, zachowaj... bo przyjdzie taki czas, że wszystko stanie się jasne, zrozumiałe... może po prostu dziś jest to zbyt trudne... tylko pamiętaj, że dla jutra dziś, jest już wczoraj!