bez tytulu

Po prostu wyciągnął rękę i dotknął go...

dodane 22:00

Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.”  Zdjęty litością, wyciągnąl rękę, dotknąl go...

Nie odesłał go poza granice miasta, nie zważał na niebezpieczeństwo zarażenia się, nie bał się wykluczenia ze społeczności „czystych,” „nieskazitelnych.” Po prostu wyciągnął rękę i dotknął go. 

Kilka dni temu wracając z kościoła pomyślałam o Aleksie.  Zastanawiałam się, gdzie się podziewał podczas mrozów dochodzących do minus 30 stopni.  Nie wiem, gdzie sypiał. W ciągu dnia widywałam go śpiącego w kościelnej ławce, czy przy wejściu do zakrystii.  Trędowaty naszych czasów.  Bezdomny, brudny, cuchnący na odległość, mimo że codziennie rano podczas mszy mył się w kościelnej ubikacji.  Grzeczny, nie narzucał się, nikomu nie wchodził w drogę.  Swoją bezdomność traktował bardzo poważnie, jak pracę - na ulicy zjawiał się w godzinach, kiedy inni pojawiali się w biurach... W jego spojrzeniu można było wyczytać to obowiązujące ostrzeżenie: „Nieczysty!” Dziś rano w kościele dowiedziałam się, że Alex tydzień temu zmarł i od tej chwili nie mogę przestać o nim myśleć.  I co z tego, że nasi kapucyni, którzy dokarmiali Aleksa i dokarmiają jego przyjaciół prosili niejednokrotnie, by nie dawać im pieniędzy, bo wszystko idzie na alkohol.   Nie tylko datki się liczą.  

Nie trzeba dzisiejszych trędowatych wyrzucać poza granice miasta.  Wystarczy podeprzeć się jakimś racjonalnym argumentem, by trzymać ich na bezpieczny dystans ... 

Coś chyba przeoczyłam ...

Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane