bez tytulu

Potwierdzenie

dodane 18:47

Fragment z dzisiejszego pierwszego czytania z Apokalipsy św. Jana:

"Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę.  Bądź więc gorliwy i nawróć się!

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nimi wieczerzał, a on ze mną."

 Tak myślę o tych słowa w kontekście rekolekcji.  Kiedy je wczoraj wieczorem czytałam, natychmiast skojarzyłam z tym, co powiedział w niedzielę brat Ignatius: nasz udział w tych rekolekcjach nie jest dziełem przypadku.  To sam Bóg chce nas tutaj i teraz, bo ma nam coś bardzo ważnego do powiedzenia.

Najpierw proponuje, by udać się na miejsce pustynne i odpocząć.  Nie martwić się o nic, o wodę, o pożywienie, bo On sam nas w to zaopatruje, jak Eliasza na pustyni pod jednym z janowców.  Przychodząc nie rozwala gór ani nie druzgocze skał wichurą, nie pali niszczącym ogniem.  Przychodzi dyskretnie, a oznajmuje swą obecność szmerem łagodnego powiewu.  Nie narzuca się, tylko delikatnie pyta: "Co ty tu robisz?  Czy jesteś gotowy na spotkanie ze mną?  Czy pragniesz tego na pewno?"  I nawet wtedy, kiedy  spostrzeże, że w końcu jakoś oswoiliśmy się z pustynią i z myślą, że On z nami tam jest, i że jak Eliasz zasłaniamy twarz przed widokiem Jego chwały, nie wchodzi siłą - puka delikatnie i czeka, by otworzyć Mu drzwi, a wtedy przychodzi czas na niespodzianki o jakich się nawet marzyło.

A tak na marginesie, pierwsze lody przełamane.  Wygląda na to, że ojciec Adolphus był tak samo onieśmielony jak i ja.  Ale jakoś sobie z tym poradziliśmy - to znaczy Duch Święty sobie poradził, a jak się rozkręciliśmy, to nie zauważyliśmy, jak szybko minęła ta godzina, no i przekroczyliśmy czas o całe trzydzieści minut, ale to nie ja mam pilnować zegara :D  

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024

Ostatnio dodane