radosci i troski jednego strusia
Przewrotność
dodane 2008-09-20 16:58
Narzekam nieraz, że trudno znaleźć jakiś cichy kąt dla siebie, a teraz kiedy wszystkie kąty są ciche i puste, to mi smutno i nie umiem na miejscu usiedzieć. Mały w Calgary, Marta znowu na jakimś sympozjum w Stanach już od dwóch dni, a duży wczoraj wyleciał do Polski i czeka teraz na Okęciu na przesiadkę do Wrocławia. Wszystko w jednym czasie, a ja sama jak palec tu zostałam. Czekam teraz niecierpliwie na telefon, że już jest na miejscu, a kiedy odetchnę z ulgą, że wszystko jest w porządku, to pewnie jak zwykle będę szukać sobie zajęcia (jakbym nie miała co robić :D ), przekopię cały dom, no i malowanie chodzi mi po głowie.
Jedynym plusem tego wszystkiego jest to, że gotowanie, które tak kocham, mam z głowy.
Hehe, przypomniał mi się teraz tutejszy dowcip, ale muszę napisać po angielsku, lepiej brzmi:
- Honey - zwraca się mąż do niedawno poślubionej żony
- do you know what are cooking and cleaning?
-oh - odpowiada - cities in China!
To też jakaś opcja dla mnie na ten czas :D