bez tytulu
RCIA
dodane 2008-09-18 07:17
Jak to zwykle bywa z końcem lata, życie wraca do normy, a my sami podejmujemy zawieszone na okres wakacji zajęcia.
W ubiegłym tygodniu we wszystkich katolickich parafiach Kanady rozpoczął się proces przygotowania do Obrzędu Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych (RCIA). Po przejściu przez fazę wstępną w pierwszą niedzielę Adwentu kandydaci zostaną włączeni w szeregi katechumenów, a, o ile ich wzrost w wierze osiągnie wymagany do tego poziom, że będą mogli być uznani gotowymi do włączenia ich do społeczności wiernych, to podczas Liturgii Wigilii Paschalnej przyjmą sakramenty incjacji chrześcijańskiej: chrzest, bierzmowanie i Eucharystię.
Wydarzenie niezwykle ważne zarówno dla nich, jak i dla nas, katechetów, dla wspólnoty parafialnej, no i oczywiście dla całego Kościoła. W tym roku poprowadzę dzieci. Bardzo się cieszę, bo przecież praca z dziećmi to mój żywioł. W pierwszym tygodniu dzieci zajęć jako takich nie miały, tak więc wczoraj dopiero odbyło się moje pierwsze z nimi spotkanie. Nie wiem, na ile moje doświadczenie pracy z dziećmi, które przygotowywałam do pierwszej spowiedzi i Komunii w parafii polskiej tutaj mi się przyda, bo jest to zupełnie inna rzeczywistość od tej, gdy pracuje się z dziećmi z rodzin katolickich.
Dzieci są słodkie. Utrudnieniem jest to, że grupa jest bardzo zróżnicowana wiekowo (przedział od 7 do 15 lat), ale już chyba wiem, jak rozwiążę ten problem. Poza zróżnicowaniem wiekowym jest również zróżnicowanie w poziomie tego, co już wiedzą od rodziców. Niektóre nie mają pojęcia o niczym, bo mama, która sama chce przyjąć chrzest, nie potrafiła dziecku wyjaśnić, dlaczego pragnie chrztu i dla siebie i dziecka. Czeka mnie więc nie lada przeprawa, bo to nie może być katecheza jak w przypadku dzieci z rodzin katolickich. To ma być wędrówka, która ma doprowadzić do pragnienia chrztu. Podoba mi się angielskie określenie: „Journey of faith.”
Sam program zarówno dla dorosłych i dla dzieci jest ten sam, choć oczywiste jest, że musi być realizowany inaczej. Teraz dopiero właściwie zdałam sobie sprawę, na co się porwałam. Nie mogę liczyć na współpracę z rodzicami, przynajmniej z niektórymi.
Zadanie dla nas niełatwe. Wcale nie jest powiedziane, że ktoś, kto uczestniczy przez te kilka miesięcy w procesie, w Wielką Sobotę będzie gotowy na przyjęcie Chrztu, Bierzmowania, Eucharytii. Tak więc i odpowiedzialność ogromna. Wierzę jednak, że Duch Św. nas wszystkich poprowadzi. Uczestnictwo w RCIA jest łaską nie tylko dla kandydatów, ale i dla nas, katechetów. Ewangelizując innych, sami jesteśmy ewangelizowani.