bez tytulu

nie wszystko rozumieć muszę...

dodane 18:16

"Modlitwa wynosi nas ponad samych siebie; wznosi nasze serca i umysły. Modlitwa jest uwagą. Modlitwa jest zdumieniem. Modlitwa jest wniknięciem. Modlitwa jest nauką. Modlitwa jest powiązaniem. Modlitwa jest wiedzą i niewiedzą. Modlitwa jest pokorą. Modlitwa potwierdza ważność dobrego życia, zgodnego z naszym sumieniem."

Ten tekst Mertona nie daje mi spokoju. 

Dokąd udaję się na modlitwie?  Czy moja modlitwa rzeczywiście pozwala mi wyjść poza moje własne „ja”, poza mój własny, niekiedy szczelnie zamknięty świat, do którego niestety często nikt inny,  zwłaszcza ON, nie ma dostępu?  Do czego wznosi się moje serce, mój umysł, na co zwracam uwagę, czemu lub komu się przysłuchuję, albo w kogo się wsłuchuję?  Czy w ogóle jestem nastawiona na słuchanie?  Czy moja modlitwa jest rzeczywiście wejrzeniem w siebie w prawdzie w postawie pokory? Czy dostrzegając w sobie piękno, pamiętam Kto jest jego sprawcą? Czego tak naprawdę uczy mnie modlitwa i dokąd mnie prowadzi?  Czy i na ile mnie zmienia?

Dziś modlitwa idzie tak gładko.  Daje tyle radości, wzniosłych myśli, pokoju aż chce się śpiewać, tańczyć.  Jutro, pojutrze - doświadczenie ugoru, pustki, potykania się o ostre kamienie.  Już trudniej jest powiedzieć Bogu, jak bardzo Go kocham.  Jakoś nie czuję tej miłości w sobie.  Może więc niepotrzebnie tracę tylko czas odsiadując te swoje dwadzieścia minut rano i jak dobrze pójdzie, dwadzieścia minut wieczorem w Jego obecności?   Dlaczego nie potrafię się modlić?  Dlaczego znowu tak ciężko?

Jeżeli Pan domu nie zbuduje,

na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą.

Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże,

strażnik czuwa daremnie” 

Tak trudno wtedy pamiętać, że On jest i działa, choć może inaczej niż sobie to wyobrażam lub, jeszcze gorzej, niż bym chciała, by działał.  A przecież modlitwa może być tylko taka, na jaką Duch pozwala.  Przypisywanie sobie postępu w modlitwie może być tylko albo głupotą, albo pychą: "Cóż masz, czego byś nie otrzymał?  A jeśliś otrzymał. to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał?"

Tak samo głupotą jest podejrzewać Go, że zabrał wszystko i zamilkł, bo się obraził.  A On właśnie w tym milczeniu mówi.  A może właśnie tylko wtedy można Go usłyszeć, może właśnie tylko wtedy można wznieść się ponad siebie, zwrócić uwagę, wpaść w zachwyt, zdumienie nad tym „Jak wielkie rzeczy Pan uczynił.”  Może właśnie tylko wtedy można trwać w tej Obecności w pokorze, prawdzie, miłości?

Trzeba mi zrozumieć i zapamiętać, że kiedy pojawiają się trudności ze skupieniem, kiedy myśli zaczynają błądzić po najmniej spodziewanych wertepach, kiedy zaczynam snuć plany dalekie od Jego planów, to też jest modlitwa, modlitwa Ducha we mnie, choś zupełnie jej nie rozumiem.  Ale nie wszystko rozumieć muszę, bo, i znów Merton przychodzi z pomocą:

Modlitwa jest nauką. Modlitwa jest powiązaniem. Modlitwa jest wiedzą i niewiedzą. Modlitwa jest pokorą.

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 16.05.2024

Ostatnio dodane