bez tytulu

Niby tylko prawo fizyki...

dodane 16:19

Tak piękne i pogodne tego ranka niebo nagle pokryło się ciemnymi i gęstymi chmurami.  Kościół tonący w migotliwym blasku przebijącego się przez witraże słońca nagle pogrążył się w mroku, za to blask świec przy ołtarzu nabrał większej wyrazistości. 

Kapłan ukazuje Hostię nad pateną: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata..." i w tym momencie kto widział to, co ja, musiał wstrzymać oddech.

Pulsujący płomień jednej ze świec odbił się w patenie i skierował swój blask na Hostię.  To było coś niesamowitego.  Ta Hostia płonęła, a właściwie nie, Ona sama była płomieniem, krzewem, który płonął, ale się nie spalał, gorejącym ogniskiem miłości. 

Teraz, dwie i pół godziny po zakończeniu Eucharystii, wiem, że to tylko zwykłe prawo fizyki, ale odebrało mi mowę na długo.   Nawet nie próbowałam szukać słów na uwielbienie, bo to najważniejsze samo opanowało umysł, serce i wargi.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane