Wielki Post
MISTERIUM PASCHALNE: I JA W DŁONI MIAŁEM MŁOT... (6)
dodane 2008-02-22 06:39
KRZYŻ.
Dźwięczy mi w uszach to straszne słowo. Nie jest mi obce. Znam je. Ono istnieje w mojej świadomości od początku. Jestem z nim zrośnięta od urodzenia, a mimo to lękam się. Rodzi się we mnie bunt.
Szara droga, polna droga piachem biegnie, wiatrem wieje.
A po bokach jarzębina koralami czerwień sieje, jarzębina jak dojrzałej krople krwi. Boża Męko na rozdrożach, dokąd iść mam, powiedz mi. Powiedz mi.
Krzyż zmuszały mchem zielonym zarósł niemal już każdy sęk.
Ukryj w ranach o Bezbronny człowieczego serca lęk.
Czemu stajesz na bezdrożach ludzkich uczuć, ludzkich dróg? Krzyżem ciemnym, dobry Boże, czyś inaczej nie mógł już?
Pytam: czemu na mej drodze Krzyża Twego wyrósł cień? I przypomniał mi, o Boże, jak niezmiernie kochasz mnie.
Krzywe ścieżki i rozstaje, dokąd iść pewności brak. Niech kierunek mi podaje jak drogowskaz Krzyża znak!
Szara droga, polna droga piachem biegnie, wiatrem wieje.
A po bokach jarzębina koralami czerwień sieje, jarzębina jak dojrzałej krople krwi. Boża Męko na rozdrożach, dokąd iść mam, powiedz mi. Powiedz mi.
Krzyż rozpostarty nad moim dzieciństwem
ogarniał horyzonty troskliwym czuwaniem
gdym odchodził – by zmierzyć nieznane gościńce
kiedym wracał, by wiarą zmóc rozczarowanie
i dziś wracam tułaczem znów w ramiona Twoje
chłodnym cieniem chcąc zetrzeć pył przebytej drogi
kornie kładąc u Twoich kolan swoją zbroję
byś mi wrócił – mój Panie – tamten spokój błogi
Niech zostanę kamieniem w progu Twego domu
a mą pychę podepcze wydźwigniętych chwała
i gdy stopę postawisz znacząc drogą komu
– Niech odcisnę się śladem Twojego sandała.